W sieci ukazała się właśnie pierwsza recenzja jednego z najnowszych tabletów firmy ViewSonic. Autorami testu ViewPada 10s są redaktorzy zagranicznego serwisu Pocket-lint, którzy na nieszczęście producenta niezbyt pochlebnie wypowiadają się na temat prezentowanego dzieła amerykańskiego producenta sprzętu elektronicznego. Sprzęt ten po raz pierwszy mieliśmy okazję zobaczyć podczas tegorocznych targów CES w Las Vegas, a na początku marca producent w informacji prasowej, oficjalnie raz jeszcze przedstawił swój tablet.
Zanim jednak przedstawię ostateczny werdykt jaki zapadł w sprawie tabletu ViewSonic ViewPad 10s, warto zapoznać się ze szczegółową specyfikacją urządzenia. Sprzęt posiada 10,1-calowy, pojemnościowy ekran dotykowy LCD pracujący z natywną rozdzielczością 1024 x 600 pikseli, 512 MB pamięci operacyjnej RAM, dwurdzeniowy procesor ARM Cortex A9 1 GHz oparty na platformie nVidia Tegra 2, GPS, Bluetooth 2.1 + EDR, WiFi 802.11b/g/n oraz 16 GB dysk twardy NAND Flash. Co ciekawe, dostępny w sprzedaży tablet posiada preinstalowany system operacyjny Google Android 2.2 Froyo, choć zgodnie z zapewnieniami producenta, w urządzeniu tym mieliśmy zobaczyć najnowszego Androida 3.0 Honeycomb.
Jak informują recenzenci, ViewPad 10s od strony wizualnej prezentuje się ciekawie, jednakże w porównaniu z 7-calowym tabletem tego producenta, wypada bardzo słabo. ViewPad 10s wykonany został niskiej jakości materiałów z tworzywa sztucznego, podczas gdy obudowa ViewPada 7 była aluminiowa. Sam tablet waży aż 730 gramów, czyli dość dużo, nawet jak na 10-calowy tablet. Jedną z największych wad prezentowanego tabletu firmy ViewSonic jest brak certyfikatu ze strony firmy Google. W praktyce oznacza to, że nie mamy dostępu do sklepu Android Market i wielu dodatkowych aplikacji takich jak Google Maps czy GMail, i wszystkich dodatkowych aplikacji, które w standardzie dołączone były do tabletu ViewSonic 7.
Tablet posiada pełnowymiarowe złącze HDMI oraz pełnowymiarowy port USB 2.0, co w przypadku tabletu jest niewątpliwie rzadkością. Czego zabrakło? Standardowego portu micro USB, które ułatwiłoby transfer plików z tabletu do komputera. Jedyną możliwością, aby przenieść pliki z komputera na nasze urządzenie jest skorzystanie z karty microSD. A co w przypadku, gdy takiej karty nie mamy? Pozostaje jeszcze moduł Bluetooth, ale życzę powodzenia w przesyłaniu kilkuset megabajtowych plików przez ten moduł bezprzewodowy.
Najnowszy tablet ViewSonic co prawda posiada już pełne wsparcie dla Adobe Flash 10.1 (w przeciwieństwie do ViewPada), jednakże jak informują recenzenci, w dalszym ciągu z Flashem jest coś nie tak. Standardowa przeglądarka Androida jest daleka od ideału, ale na szczęście można skorzystać z oprogramowania firm trzecich. ViewSonic ViewPad 10s jest można powiedzieć najlepszym dowodem na to, że Android 2.2 jest w zupełności wystarczający, lecz aby można było w pełni cieszyć się możliwościami swojego tabletu, potrzebne jest coś więcej – najlepiej Android 3.0, który będzie w stanie wykorzystać potencjał drzemiący w platformie nVidia Tegra 2. Android 2.2 nie jest w stanie sprostać temu wyzwaniu.
Jak już wcześniej wspomniałem, sprzęt dostępny jest w dwóch różnych wersjach. Pierwsza z nich wyposażona została w moduł WiFi, i za tą przyjdzie nam zapłacić około 279 funtów. Druga zaś posiada dodatkowy modem 3G – ta wersja kosztuje 329 funtów, czyli również niezbyt wiele. Dla porównania, najtańsza wersja nowego iPada 2 z modułem WiFi kosztuje 499 USD. Podsumowując, ViewSonic ViewPad 10s jest tabletem dobrym, ale nie dość dobrym aby można było zaoferować go zaawansowanym użytkownikom. Miał być progres, a wyszło chyba nieco inaczej. Dwurdzeniowy procesor oparty na platformie nVidia Tegra 2 brzmi całkiem sensownie, ale takie wyposażenie w połączeniu z systemem niedostosowanym dla tabletów… To nie mogło się udać.
źródło: pocket-lint
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.