Takiej wiadomości można było się spodziewać. Twórcy projektu Jolla Tablet ogłosili na swoim blogu oficjalne zakończenie projektu i podali informacje odnośnie zwrotu wpłaconych pieniędzy.
Finowie stojący za Jolla Tablet chcieli stworzyć urządzenie, które od początku swojego istnienia wzbudzało emocje, borykając się z coraz to większymi problemami produkcyjnymi. Po pozytywnym starcie zbiórki pieniędzy za pomocą kampanii crowfundingowej w dalszej kolejności pojawiły się drobne problemy, które w ostateczności przerosły samego producenta.
We wrześniu 2015 roku pierwsze egzemplarze trafiły nawet do części zainteresowanych osób. W dalszym toku problemów, twórcy informowali o wycofaniu się jednego z inwestorów. To właśnie ten moment uważa się za kluczowy, ponieważ wtedy część pracowników została zwolniona, a firma przeszła gruntowne zmiany.
Opisywany tablet miał posiadać ekran z technologią IPS o przekątnej 7,85 cala i rozdzielczości 2048 x 1536 pikseli oraz 64-bitowy, 4-rdzeniowy procesor Intel Atom taktowany zegarem 1,8 GHz i 2 GB pamięci RAM. Urządzenie w najtańszej wersji miało kosztować około 267 euro.
Twórcy Jolla Tablet na swoim blogu ostatecznie podziękowali wszystkim fanom i osobom, które wsparły projekt. Finowie zapowiedzieli dodatkowo, że część osób, która jako pierwsza wpłaciła pieniądze – otrzyma tablet, zaś do reszty trafią zwroty funduszy włącznie z opłatą za przesyłkę i akcesoria.
W opublikowanym oświadczeniu, producent przyznaje, że na początku wszystko szło zgodnie z planem nawet pomimo wstępnych problemów z jakością wyświetlacza. Potwierdzeniem miało być rozesłanie pierwszych egzemplarzy w liczbie 121 jednostek. Akcja miała być jednocześnie testem całego procesu dla przedsiębiorstwa.
Wszystko szło zgodnie z planem do czasu pojawienia się problemów u dostawców. Opóźniło to projekt, aczkolwiek w późniejszym czasie wpłynęło także na budżet firmy i na zobowiązania wobec innych kontraktowców. Seria kolejnych przestojów całkowicie zharmonizowała pracę nad tabletem, co w ostateczności doprowadziło firmę do obecnego miejsca.
Twórcy nie kryją się również z opisaniem stresu, którego doświadczyli. Twierdzą, że w chwili obecnej muszą ponownie przeorganizować własną działalność.
W przypadku Jolla Tablet, dostawcy wycofali się już z przygotowywania podzespołów. Na masową produkcję tabletu jest więc za późno. Producent chce jednak dostarczyć wytworzone 540 egzemplarzy w nadchodzącym miesiącu. Z kolei zwroty pieniężne będą odbywać się w odstępach czasowych, aby firma mogła zachować płynność finansową. Na stronie z oświadczeniem dostępne jest również FAQ w języku angielskim, wyjaśniające pozostałe kwestie.
Jak widać, projekty crowdfundingowe, pomimo świetnego startu mogą w ostateczności nie dojść do pełnej realizacji. Historia z Jolla Tablet może być przestrogą dla wszystkich, którzy chętnie dofinansowują kampanie, bowiem część osób nie kryje w komentarzach swojego niezadowolenia wobec bliżej nieokreślonej daty zwrotu wpłaconych pieniędzy.
Źródło: Jolla Blog
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Cała ta Jola i wskrzeszanie trupa Symbian pod nową nazwą od początku była skazana na porażkę
Mam nadzieję, że przynajmniej sam system Sailfish zostanie uratowany i będzie można go albo kupić albo bezpłatnie instalować na wszelkiego rodzaju smartfona ich i tabletach zamiast poczciwego zielonego robota. Byłoby żal zwyczajnie zaprzepaścić włożoną pracę w rozój Sailfisha.
Najgorzej mają Ci, którzy otrzymają tablet. Jolla miała mieć swoją siłę w społeczności i unikalnym oprogramowaniu. W tej sytuacji 500 osób otrzyma niewspierany, niszowy, porzucony produkt. W dodatku w zawyżonej cenie, jak na dzień dzisiejszy.
Za kilkanaście lat te 500 sztuk może być warte dużo więcej niż koszt ich nabycia. Oczywiście pod warunkiem że nie będą nosiły śladów użytkowania. Chodzi o wartość kolekcjonerską.