Rowerzyści są problematyczni. Wiedzą to kierowcy, wiedzą to też sami zainteresowani – sam jeżdżę jednym i drugim, każdorazowo wyklinając akurat na tę grupę, do której w danej chwili nie należę. Główną kwestią sporną jest nieczytelna sygnalizacja prowadząca do niepotrzebnego stresu na drodze. Nie wiadomo, kiedy taki cyklista zwolni, kiedy się zatrzyma, kiedy zacznie skręcać – a nuż zapomni wystawić ręki w określonym kierunku.
Na ratunek przychodzi iBackpack, dzieło autorstwa Soohuna Junga, mające zapewnić bezpieczeństwo na drogach. Do plecaka należy włożyć iPada, odsłonić specjalną płachtę, połączyć tablet z zamocowanym na kierownicy iPhone’em… I korzystać. Dedykowana aplikacja ułatwi zmianę telefonu w wsteczne lusterko, a przy tym – dzięki prostym gestom – wyświetli na ekranie iPada Twoje komunikaty.
Kierowcy będą wiedzieć, co zamierzasz – przykładowo, gdy zaczniesz hamować, na tablecie wyświetli się charakterystyczne „Zwolnij”. Kiedy przesuniesz po iPhone’ie palcem w prawo, na iPadzie pojawi się strzałka z grotem skierowanym w prawą stronę. Proste, wygodne, czytelne. Może nawet życie uratować.
Obecnie iBackpack jest tylko projektem koncepcyjnym, ale nie miałbym nic przeciwko jego wdrożeniu do masowej produkcji.
Źródło: Behance
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Wręcz przeciwnie… bardzo niewygodne, niebezpieczne, nieczytelne i niespełniające swojej funkcji.
– Zamiast telefonu użyłbym znanego z popularnych kiedyś kierunkowskazów rowerowych, zwykłego przełącznika. Stale pod palcem, nie trzeba sobie w nic trafiać i nie ma obaw że sygnał zostanie źle zinterpretowany bo nam się palce omsknęły.
-Wykonując gest na ekranie w zasadzie niemal pewne że na niego spojrzymy, a nawet jak nie, angażuje to naszą uwagę w znacznym stopniu… to nie najlepszy pomysł, gdy właśnie skręcamy w lewo przez dwupasmówkę.
– Warunki pogodowe też stają się problemem. Ekrany pojemnościowe źle interpretują dotyk jak są mokre. Oczywiście można użyć etui rowerowe, ale to nie koniecznie musi być wygodne. Sam tablet też nie wygląda na chroniony, ani przed deszczem, ani za bardzo upadkiem.
– Tablet to przerost formy nad treścią. Wystarczyłoby parę LEDów. Były by lepiej widoczne w każdych warunkach a do ich zasilania potrzebna byłaby tylko mała bateryjka, czy nawet bateria słoneczna. Używanie do tego tabletów kojarzy mi się z przerabianiem drzewa na jedną zapałkę. Po co rozładowywać dwa sprzęty używając Gigahercowych procków do pokazywania strzałek?
– Z tego co mi wiadomo to podobne wynalazki nie mogą zastąpić gestu ręką i jest to regulacja prawna. Gdyby mogły, to wspomniane już kierunkowskazy rowerowe można było kupić za 25zł. były widoczne w każdych warunkach, robiły za światło tylne, oraz miały proste i bezpieczne w ruchu drogowym sterowanie podobne do tego z motocykli. wystarczyło dodać integracje z dźwignią hamulca i mamy ideał… no ale się nie przyjęły bo poza tym nadal trzeba machać ręką.
Jedyne co ma w tym wszystkim sens to wsteczne lusterko… tylko role bym zamienił bo na tablecie więcej widać 😛