Spis treści
Ekran
Gdy myślę o ekranie w tablecie Lenovo ThinkPad X220T mam skrajnie mieszane uczucia. Z jednej strony uważam, że jest to najlepszy ekran z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia, z drugiej zaś strony rodzaj matrycy, jaki przyszło mi testować jest największym nieporozumieniem w historii tabletów. Niby jedno wyklucza drugie, jednakże obie opinie mają swoje konkretne uzasadnienie.
Na początek trochę teorii. ThinkPad X220T wyposażony został w 12,5-calowy, ekran dotykowy IPS (In-Plane Switching), podświetlany dodatkowo diodami LED i pracujący z natywną rozdzielczością 1366 x 768 pikseli. Jak informuje producent matryca ta ma oferować jasność na poziomie 300 NIT-ów i niezwykle szerokie kąty widzenia. Oprócz tego, matryca pokryta została dodatkowo niezwykle wytrzymałym szkłem Corning Gorilla Glass, która chroni ekran przed zarysowaniami i różnego rodzaju uszkodzeniami mechanicznymi.
Ekran tabletu jest niezwykle cienki, gdyż ma on niespełna 1 cm grubości. Dzięki zastosowaniu szkła Corning Gorilla, matryca jest bardzo stabilna i nie ugina się na boki. Podobne rozwiązanie powinni wykorzystywać chyba wszyscy producenci tabletów PC, gdyż wpłynie to na bezpieczeństwo urządzenia i jakość pracy. Matryca IPS jak już wcześniej wspomniałem, charakteryzuje się ponadprzeciętną jasnością oraz niezwykle szerokimi kątami widzenia. Ekran tabletu Lenovo jest doprawdy niesamowity. Kolory odzwierciedlone są z niezwykłą precyzją, wysoka jasność (maksymalnie 15 poziomów) pozwala na komfortową pracę zarówno wewnątrz budynku jak i na dworze, w pełnym słońcu. Ustawienie maksymalnej jasności co prawda pozwoli nam na pełniejsze odzwierciedlenie barw, jednakże ekran staje się wtedy nieznośnie jasny. Komfortowa praca w pomieszczeniu możliwa jest przy około 10-12 poziomie.
Matryca IPS oferuje również niesamowicie szerokie kąty widzenia i w przypadku naszego tabletu wynoszą one niemalże pełne 180 stopni. Jedynym ograniczeniem są mocne odbicia, gdyż jak już wspomniałem, w tablecie zastosowana została błyszcząca matryca bez dodatkowej powłoki antyrefleksyjnej. Przy standardowej pracy, żaden użytkownik nie powinien narzekać na jakość obrazu, gdyż ta jest doprawdy rewelacyjna. Pod tym względem, ekran w tablecie Lenovo ThinkPad X220T był najlepszym, z jakim do tej pory miałem okazję pracować. I to by było właściwie tyle, jeśli chodzi o pozytywne aspekty matrycy w testowanym przeze mnie urządzeniu. Teraz czas na łyżkę dziegciu. Albo w sumie całe wiadro.
Przez prawie dwa tygodnie zastanawiałem się, który z genialnych konstruktorów firmy Lenovo postanowił wypuścić na rynek tablet z „dotykowym ekranem”, który można obsługiwać tylko i wyłącznie dołączonym do zestawu rysikiem! Ekran dotykowy, który nie można obsługiwać palcami?! Gdyby jeszcze ten rysik jakoś sensownie działał, a ekran w systemie Windows 7 można było porządnie skalibrować – wtedy nie powiedziałbym (prawie) złego słowa na temat tego urządzenia, ale niestety tak nie jest.
Lenovo ThinkPad X201T był pod tym względem tabletem niemalże doskonały. Rysika nie musiałem używać prawie w ogóle, gdyż palcami mogłem zrobić dosłownie wszystko. Poza tym znacznie szybciej używa się wirtualnej klawiatury używając do tego 10 palców, a nie jednego rysika – jak w ThinkPadzie X220T. Oprócz tego wirtualna klawiatura w X220 jest znacznie mniejsza, a z nieprecyzyjnie skalibrowanym ekranem napisanie czegoś zajmuje naprawdę sporo czasu. Łatwiej i szybciej napiszemy to, co chcieliśmy, gdy rozłożymy tablet i skorzystamy z fizycznej klawiatury, ale jaki wtedy ma sens dotykowy ekran?
Czy to już wszystko? Oczywiście, że nie. Zapewne część z was miała już do czynienia z multimedialnym tabletem. Nie ma akurat znaczenia rozmiar ekranu – czy to 5″, 7″, 10″ czy też 12,5 jak w przypadku naszego Lenovo, ale chodzi o to, że zazwyczaj wyświetlana na ekranie zawartość jest po prostu za mała. Dlatego też, aby przeczytać coś, musimy sobie obraz po prostu powiększyć – proste. Jak się okazuje, w przypadku tabletu Lenovo ThinkPad X220T – nie do końca. Gdy korzystamy z urządzenia w trybie tabletu, najprostszym rozwiązaniem byłoby skorzystanie z technologii multi-touch – czyli wykonując odpowiedni ruch palcami powiększamy, bądź też pomniejszamy ekran. Ale nasz Lenovo nie ma technologii multi-touch. Mamy tylko jednopunktowy rysik i narzędzia przeglądarki internetowej, gdzie wybieramy opcję powiększ. A następnie pomniejsz. I znów powiększ i mnie już się znudziło to klikanie. Możemy również skorzystać z narzędzia o nazwie „Magnifier” czyli lupy, ale powiększenie obrazu ze 100% do 120% (1 poziom wyżej) powoduje, że treść jest dość słabej jakości. To tego w dalszym ciągu pozostaje nawigacja kierunkowa, przy pomocy naszego rysika.
Na zakończenie jeszcze jeden, moim zdaniem dość istotny aspekt. Początkowo miałem jednak pewne problemy ze zlokalizowaniem przyczyny tego problemu. Nie wiedziałem, czy powodem jest matryca urządzenia, czy sam system operacyjny. W telegraficznym skrócie chodzi o to, że tablet nie obsługuje pisma odręcznego. Podczas gdy w ThinkPadzie X201 nie było z tym najmniejszego problemu, o tyle model X220 wydaje się mieć tą funkcję zablokowaną, bez podania konkretnej przyczyny. Co prawda nasz tablet miał preinstalowany system Windows 7 Home Premium w wersji angielskiej, ale wszystkie funkcje tablet PC powinny być dostępne. Głównym winowajcą okazał się nasz system.
W standardzie z komputerem zainstalowany jest również specjalny pakiet o nazwie „Windows Touch Pack for Windows 7”. Jest to specjalny zestaw gier i aplikacji dołączany do każdego tabletu PC s systemem Windows 7 oraz dotykowym ekranem. Nasz sprzęt również go otrzymał, problem jedynie w tym, że nie możemy z niego skorzystać, gdyż nasz tablet nie obsługuje technologii multi-touch. Wydaje mi się, że to chyba na tyle, jeśli chodzi o możliwości ekranu dotykowego w tablecie Lenovo ThinkPad X220.
Mam jednak pewne pocieszenie dla osób, które w dalszym ciągu są zainteresowane prezentowanym przez nas tabletem. Firma Lenovo przygotowała również wersję z pojemnościowym ekranem dotykowym IPS z technologią multi-touch oraz aktywnym digitizerem. Matrycę w tej wersji możemy bez problemu obsługiwać przy pomocy rysika lub palców tak, jak miało to miejsce w przypadku tabletu Lenovo X201T. Problem w tym, że taka wersja dostępna jest tylko z procesorem Intel Core i3-2310M, choć i tak wszystko zależy od autoryzowanych dealerów Lenovo. Najprościej będzie osobiście skontaktować się z firmą Lenovo w celu ustalenia dostępności konkretnych modeli i specyfikacji. Możliwa jest również opcja, że wersji multi-touch w naszym kraju nie ma oraz nie będzie dostępna i wcale bym się tym nie zdziwił.
Ceny Lenovo ThinkPad X220T
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Moja szwagierka ma x201t, którego zakupiła już z 3 lata temu i ona ma wersję z multitouchem oczywiście wyłączalnym by dawało się swobodnie pracować z rysikiem. Sprzęt genialny bateria, szybkość (i7 i dysk ssd), wspaniała klawiatura. Na pewno następny tez bezie lenovo z tej serii.
A mój x220t obsługuje pismo ręczne całkiem sprawnie:) Co do rysika, to świetnie sprawdza się w programach graficznych typu photoshop (i tu faktycznie pożytek jest i z doskonałego ekranu). Ja osobiście ten sprzęt używam w pracy, fantastycznie sprawdza się w robieniu prezentacji dla klientów – tyle. A że surfowanie po internecie z rysikiem nie idzie tak sprawnie, cóż…Dla mnie to laptop do pracy i są ludzie, dla których istotniejsza będzie możliwość wygodnej pracy w parku na słoneczku (a tu wersja outdoor miażdży multitouch) niż możliwość „palcowania” (która rzeczywiście bardzo się przydaje przy buszowaniu po internecie). Lenovo, tworząc swoje thinkpady, wie co robi, ma swoich zaufanych klientów, którzy nie byliby zachwyceni np. radykalną zmianą designu, nie wyobrażają sobie korzystania z komputera bez trackpointa, cenią sobie solidność wykonania i są gotowi za to wszystko zapłacić tyle, ile trzeba. Ja mojego x220t na żaden inny laptop/tablet był w tym momencie nie wymienił:) Pozdrawiam;)
Wydaje mi się, że Lenovo we wszystkich swoich urządzeniach stosuje dokładnie taki sam zestaw portów komunikacyjnych. Zamawiają pewnie masowo takie same płyty główne, wymieniają tylko procesor, a reszta pozostaje właściwie taka sama dla całej serii ThinkPad – oszczędność przede wszystkim.
Również słyszałem, że istnieje możliwość zamówienia ekranu z technologią multi-touch, tylko nie w naszym kraju. U nas dostępna jest jedynie uboższa wersja, która jak napisałem w recenzji jest konstruktorską pomyłką i strzałem w stopę. Nie powiedziałbym złego słowa (prawie) na temat ekranu, gdyby jeszcze ten rysik jakoś sensownie funkcjonował… Pozdrawiam 😉
Można sobie zamówić z tego co wiem wersje z multi-touch, działającą z palcami. Ale ponieważ jest to raczej biznesowy tablet, to cześciej się używa rysika, i coś pisze.
W sumie też zamiast tego vga, mogli dać dvi, bo w dvi i tak jest vga, więc przez malutką przelotkę (tania i mała), można podłączyć też rzeczy na vga (szczególnie projektory). DVI jednak jest lepsze do pracy na drugim monitorze na biurku, co jest dosyć częste, przy tak dobrym laptopie, ale małej rozdzielczości ekranu. Wiem, że DVI jest w stacji dokującej, ale to dodatkowy kolejny koszt (nie duży co prawda, zwłaszcza porównując do całego laptopu), ale przecież stacji dokującej czy replikatorów portów nie będziemy nosić, a prostą przelotkę (50gram), bez problemu.
Szkoda że nie ma portów USB 3.0, chociaż jeden by się przydał.
Dzięki za recenzję.
Testy wydajnościowe tego typu zawsze wykonujemy przy standardowych ustawieniach, więc tak, w przypadku tego urządzenia był to właśnie poziom „Entry”.
Jakim cudem laptop z integrą Intela wykręcił blisko 3000 pkt w 3D Marku Vantage? Rozumiem, że to były ustawienia Entry? Bo w trybie Performance mój MBP13 pod Windowsem z i7-2620M wyciąga ok. P 1800 przy rozdzielczości 1280 x 1024 (na zewnętrznym monitorze rzecz jasna).