- « Poprzedni
- 4/4
- Następny »
Za posunięciem tego typu przemawiają także inne argumenty. Po pierwsze, zyski z licencjonowania oprogramowania dla smartfonów nie są tak duże, jak w przypadku desktopowego/tabletowego Windowsa i korporacja z Redmond mogłaby się po prostu kierować chęcią ich zwiększenia przez produkcję własnego sprzętu. Po drugie, na rynku znajdziemy obecnie przynajmniej trzech producentów smartfonów, którzy w ciągu kilku ostatnich kwartałów poważnie potanieli. Kapitalizacja Nokii, RIM i HTC spadła do poziomów, które nie stanowiłyby dla Microsoftu żadnego problemu, gdyby firma postanowiła wyłożyć pieniądze na taką transakcję. Korporacja prawdopodobnie nie wypuści w najbliższym czasie własnego smartfonu, ale nie należy wykluczać, że nad nim pracuje. Podobnie jest z przejęciem – przykład Google i Motoroli pokazał, iż do takich transakcji może dojść nagle.
Microsoft miałby zatem sprzęt, oprogramowanie oraz serwisy, które nie tylko gwarantowałyby mu samowystarczalność, ale stworzyłyby prawdziwego kolosa zapewniającego klientom wszystko, czego mogliby szukać w tej branży. Taka unifikacja usług ma oczywiście swoje wady i zalety. Z jednej strony gwarantuje ona firmie niezależność oraz olbrzymie zyski, ale z drugiej strony, łatwiej tu o efekt domina: gdy przewróci się jeden element misternej układanki, to mogą za nim pójść kolejne.
Jeden element mechanizmu Apple udało się Microsoftowi skopiować już teraz – korporacja zachowała w tajemnicy projekt Surface. Gdy czyta się opisy warunków, w jakich powstawał ten sprzęt (podziemne bunkry, identyfikacja biometryczna, śluzy powietrzne), to do głowy przychodzą skojarzenia z polityką tajności Apple. Choć z drugiej strony, w dzisiejszych czasach chyba wszystkie firmy przejęły już ten system…
Wpływ Surface na rynek
Bez wątpienia nowy sprzęt Microsoftu będzie miał wpływ na branżę mobilną (a może nawet cały sektor IT). Analizę tego zagadnienia należy chyba rozpocząć od relacji z partnerami.
Microsoft ewidentnie rzucił rękawicę swoim dotychczasowym partnerom. Powody, dla których to zrobił są iczywiście zrozumiałe, ale nie zmienia to faktu, iż niezadowolenie niektórych producentów będzie się utrzymywać przez dłuższy czas. Powody, dla których deprecjonują oni nową politykę Microsoftu również są jasne – ich pozycja, a co za tym idzie, także zyski, staną pod znakiem zapytania. I nie mówimy tu o jednej fali urządzeń, lecz prawdziwym być albo nie być. Gabe Newell – współtwórca Valve – stwierdził, że nowa polityka Microsoftu, a zwłaszcza Windows 8 doprowadzą do wycofania się z tego sektora kilku firm. To daleko posunięte wnioski, ale nie można wykluczać takiego obrotu sprawy.
Należy mieć na uwadze, iż w chwili obecnej producenci sprzętu stoją pod ścianą i nie wiele mogą zrobić – to Microsoft ma pozycję hegemona w segmencie oprogramowania i może innym dyktować swoje warunki. Mało prawdopodobne, by któraś z firm nagle się obraziła i powiedziała, że rezygnuje z Windows 8. Nie zmienia to jednak faktu, że atmosfera będzie dość gęsta i w dłuższej perspektywie może doprowadzić do daleko idących zmian – to, że dzisiaj nie istnieje alternatywa dla oprogramowania Microsoftu nie znaczy, że nie będzie ona istniała za pięć lat.
Skoro stosunki z partnerami będą napięte, to jak sprawa może się przedstawiać w przypadku konkurencji (choć paradoksalnie część partnerów Microsoftu stanowi także ich konkurencję)? Jako głównych rywali Microsoftu na rynku tabletów wymienia się oczywiście Apple i Google. Sprzęt korporacji z Mountain View to zupełnie inna półka cenowa, ale i tak może on wywołać spore zamieszanie na rynku i ograniczyć wpływy Surface. A jak przedstawia się kwestia współzawodnictwa z iPadem? Rozwój wydarzeń będzie tu uzależniony od dwóch czynników. Pierwszym jest oczywiście cena: jeżeli Surface zostanie wprowadzony na rynek z zaporowymi cenami, to nie należy się spodziewać, by ludzie nagle zrezygnowali z tabletów korporacji z Cupertino i przerzucili się na sprzęt Microsoftu. Druga sprawa to możliwości (obiecywałem iż wrócę do tej kwestii).
Surface z Windows 8 Pro będzie gwarantował użytkownikom pełnowartościowy system z dopracowanym pakietem biurowym i sporą ilością aplikacji. To z pewnością przyciągnie uwagę sektora biznesowego, który może w mniejszym stopniu patrzeć na cenę. Trochę inaczej wygląda to w przypadku Surface z ARM i Windows RT. Mamy w tym przypadku do czynienia z nowym systemem, który praktycznie nie posiada wsparcia ze strony deweloperów i ciężko stwierdzić, czy powstaną dla niego sensowne aplikacje w ilości satysfakcjonującej klientów. Z pewnością spodoba im się to, że sprzęt na ARM jest lżejszy i dłużej pracuje na jednym ładowaniu niż produkt z x86, ale dość szybko mogą się pojawi pytania o aplikacje, a Microsoft będzie wówczas robił wielkie oczy.
Przed Microsoftem jest zatem wielka praca do wykonania, ale jeśli firma podoła temu zadaniu, to może odnieść wielki sukces i dokonać poważnych zmian w sektorze IT. Skorzystają na tym klienci, którzy mogą liczyć na prawdziwy wysyp tabletów jesienią bieżącego roku. Do sprzedaży powinny trafić nie tylko modele z dwiema wersjami Windows, ale też urządzenia współpracujące z Androidem. Szeroki wybór zapewne przełoży się na spadek cen – poszczególni producenci będą chcieli zdobyć jak największą część rynku i mogą zaoferować swój sprzęt w bardzo atrakcyjnych cenach. Pozostaje nam zatem czekać na rozwój wydarzeń – zapowiada się naprawdę ciekawy okres.
- « Poprzedni
- 4/4
- Następny »
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
A ja myślałem ze iPad jest drogi .