Informacja o zniesieniu opłaty przez studio Madfinger Games, bądź co bądź śmiesznej, wynoszącej raptem 3.99 zł za zupełnie nowy tytuł, jakim jest Dead Trigger, wprawiła mnie w dość mocne zdziwienie. Warto zastanowić się, dlaczego tak się stało.
Sama gra opiera się o system mikropłatności, dzięki czemu developerzy zarabiają, a my, no cóż, jeżeli jesteśmy zainteresowani konkretnym modelem wyposażenia, jesteśmy zmuszeni wnieść dodatkową opłatę. Tak to wygląda w telegraficznym skrócie i wydawać by się mogło, że jest to jedyny rozsądny argument zniesienia, „opłaty wejściowej”, jaką trzeba uiścić, aby wejść do mrocznego świata zombie.
Otóż nic bardziej mylnego. Cała akcja podyktowana była wzmożonym piractwem tytułu za 0.99 dolarów, który prezentuje się naprawdę świetnie. Takie informacje znajdziemy na łamach portalu społecznościowego Facebook na profilu Madfinger Games.
Odnośnie obniżki ceny. Głównym jej powodem była skala piractwa na urządzeniach z Androidem, która jest niewiarygodnie wysoka. Chcieliśmy żeby nasza gra trafiła do jak największej liczby graczy, dlatego sprzedawaliśmy ją za ledwie jednego dolara. O wiele mniej, niż nasz Shadowgun za 8$, ale nie mieliśmy odwagi oddawać jej za darmo: jak na razie nie mieliśmy żadnego doświadczenia z grami free-to-play. Ale nawet pomimo tego jednego dolara, skala piractwa jest taaaaaaaaaaak wielka, że ostatecznie zdecydowaliśmy się oddać wam Dead Trigger za darmo. Poza tym: Dead Trigger nie jest grą freemium! Zawsze było i zawsze będzie można w nią grać bez dodatkowych opłat!
Z pewnością nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, ale nie możecie się ze mną nie zgodzić, że fakt kopiowania tak taniej gry jest dość przykry. A jakie jest Wasze zadnie w tej kwestii?
źródło: Facebook
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.