Tracer OVO 1.2 to drugi niskobudżetowy tablet sygnowany tą marką. Producent stosunkowo niedawno zadebiutował w tym segmencie, rzucając wyzwanie sprzętowi z logo Goclever i Adax. Stawia przy tym na uniwersalność i mobilność, co stara się dobitnie podkreślić przy opisie urządzenia. Specyfikacja techniczna jednak nie zachwyca oryginalnością. Postanowiliśmy sprawdzić, czy mamy do czynienia z kolejnym, tanim szaraczkiem, czy może rodzina OVO przejmie pozycję lidera w swojej klasie. Zapraszam do lektury!

Wideo recenzja Tracer OVO 1.2

Tracer OVO 1.2 – specyfikacja

Mały, zgrabny i ładny

Tracer OVO 1.2 na pierwszy rzut oka nie sprawia wrażenia taniego. Prosta, utrzymana w czarno-białej kolorystyce konstrukcja charakteryzuje się solidną jakością wykonania. Tylny panel oraz wyraźnie zaznaczone ścianki boczne zostały wykrojone z jednego fragmentu utwardzanego plastiku. Z taflą ochronną ekranu głównego łączy się szczelnie – nic nie trzeszczy pod palcami. Nie znajdziemy tu zbędnych dodatków i wymyślnych wykończeń. Naroża i krawędzie zostały ładnie wyokrąglone. Niestety miły dla oka, lakierowany plastik, może się ślizgać w palcach.

Jak wspomniałem, producent postawił na mobilność swojego sprzętu i widać to gołym okiem. Konstrukcja jest bardzo smukła (mierzy zaledwie 1 cm grubości), a 7-calowy ekran ma format 16:9. Waży przy tym jedynie 360 gramów. Bez większych problemów znajdzie swoje miejsce w kieszeni kurtki lub bojówek oraz w damskiej torebce. Warto przy tym zainwestować w jaką ochronę na wyświetlacz.

Tablet posiada solidną, wykształconą ramkę okalającą właściwy ekran. Niestety tafla ochronna przykrywa całą frontowy panel, a szkło chętnie przyciąga tłuste odciski palców, brud i kurz. Estetom polecam noszenie odpowiedniej szmatki. Ergonomia pracy niestety trochę kuleje. Domyślne ustawienie ekranu wymusza na użytkowniku zakrycie głośnika dłonią. O wiele lepiej sprzęt sprawdza się po obróceniu go o 180 stopni. Przy 7-calach i formacie 16:9, układ pionowy nie jest w zasadzie wskazany.

Gniazda stanowią klasyczny dla tego segmentu zestaw komunikacyjny, ale ilość fizycznych przycisków została znacząco ograniczona. Na pokładzie znajdziemy zaledwie trzy przyciski nie licząc Resetu – ON/OFF oraz kontrolę głośności. Pozostałe elementy sterowania są wyłącznie dotykowe, co jest charakterystyczne dla wielu urządzeń pracujących pod kontrolą nowej wersji Androida. Zostały przesunięte do prawej strony tabletu (przy układzie domyślnym).

Na przednim panelu znajdziemy ponadto kamerkę internetową ulokowaną na środku górnej ramki okalającej ekran. Nie można jednak powiedzieć, aby ten element wyróżniał OVO w segmencie niskobudżetowym. Projektanci nie wyszli bowiem poza standardowe 0,3 megapikseli. Umożliwi prowadzenie rozmów na Skype, ale szału nie ma. Na podobną ocenę zasługuje wbudowany mikrofon oraz głośnik.

Przeciętny ekran

Tablet został wyposażony w 7-calowy ekran LCD. Charakteryzuje się klasyczną dla tego rozmiaru rozdzielczością 800 x 480 pikseli. Niestety również pozostałe parametry wyświetlania pozostają na poziomie przeciętnym przez co, sprzęt nie wyróżnia się w swojej klasie. Kąty widzenia stają się niekorzystne już przy około 30-stopniowym odchyleniu. Zmiana kontrastu i nasycenia barw jest gwałtowna i drastyczna. Przy oglądaniu filmów i klipów w większym gronie, lepiej podłączyć sprzęt za pomocą HDMI do telewizora lub monitora.

Podświetlenie ekranu stoi na wysokim poziomie, przy czym możemy je płynnie regulować. Sprawdzi się rewelacyjnie, do czasu gdy wyjdziemy z tabletem na słońce. Przy ostrym świetle, tafla ochronna zaczyna przypominać ciemne lustro. Ekran został zbudowany w oparciu o technologię pojemnościową z obsługą multidotyku – będziemy mogli skorzystać w sumie z pięciu punktów dotyku. Czułość matrycy jest dobra. Niestety, przy mocniejszym nacisku na taflę ochronną, zauważyliśmy efekt „jacuzzi” – serię drobnych zniekształceń rozchodzących się pod wyświetlaczem.

Portów mało, ale jest przejściówka

Projektanci umieścili wszystkie porty komunikacyjne na jednej, bocznej ściance tabletu. Użytkownik ma dostęp do standardowego zestawu, na który składa się port mini-USB, mini-HDMI, slot kart SDHC, gniazdo jack 3,5 mm oraz oczywiście złącze dedykowane zasilaczowi sieciowemu. Ponadto, producent dorzucił do zestawu specjalną przejściówkę na pełnowymiarowy port USB 2.0. Dzięki niej podłączymy nie tylko całą gamę pamięci flash oraz dysków twardych, ale również zewnętrzny modem 3G. Ostatnią z możliwości przetestowaliśmy z sukcesem na modemie Huawei E173 i karcie Play.

Tracer OVO 1.2, jak przystało na urządzenie mobilne, został wyposażony w kartę WiFi. Sprawdziliśmy stabilność łącza w oparciu o regularną pracę w internecie, jak i transfer małych i dużych plików. Urządzenie przez cały czas utrzymywało połączenie, o ile utrzymywaliśmy włączony ekran. Po wygaszeniu wyświetlacza, po kilku minutach karta przechodziła w tryb uśpienia. W ustawieniach systemu nie znalazłem opcji zapewniającej nieprzerwaną transmisję danych.

Na pokładzie nie znajdziemy modułu Bluetooth, ani modemu 3G. Brakuje też GPSu. W kwestii kompatybilności zewnętrznej, tj. z urządzeniami peryferyjnymi, projektanci spisali się na medal. Sprzęt bez problemów wykrywał wszystkie podłączane do niego dyski twarde z własnym zasilaniem oraz pamięci typu flash.

Bateria na dwa filmy

Najnowszy model z rodziny OVO został wyposażony w akumulator litowo-jonowy, o pojemności 4.000 mAh. Producent zapewnia, że ogniwa umożliwią nieprzerwaną pracę przez trzy do pięciu godzin. Nie jest to szacunek na wyrost. Przy najintensywniejszym wykorzystaniu podzespołów, tablet wytrzymał obiecane 3 godziny. Odpowiednio większej żywotności możemy się spodziewać przy zmniejszonym obciążeniu urządzenia, w trybie uśpienia oraz przy sporadycznym wykorzystywaniu – np. w przerwach od pracy. To przeciętny wynik, który łatwo możemy przeliczyć na raptem dwa filmy. Standardowo przeprowadziliśmy zestaw testów wydajnościowych, których osiągi znajdziecie poniżej.

• 3 godziny (180 minut) pracy przy normalnym obciążeniu (tryb czytnika – wyłączona łączność WiFi, uruchomiony plik w formacie PDF, uruchomiony odtwarzacz muzyki, w tle działający pakiet standardowych usług, jasność ekranu 100%);
• 4 godziny i 10 minut (250 minut) pracy przy normalnym obciążeniu (tryb przeglądarki – włączona łączność WiFi, aktywne połączenie z siecią, uruchomiona przeglądarka, w tle działający pakiet standardowych usług, jasność ekranu 40%);
• 2 godziny i 50 minut (170 minut) pracy przy dużym obciążeniu (włączona i aktywna łączność WiFi, uruchomiony film Full HD, jasność ekranu 40%).

Producent dołączył oczywiście do zestawu dedykowany zasilacz sieciowy. Orientacyjny czas naładowania akumulatora do 100% to nieco ponad 2 godziny. Ponadto, baterię możemy podładować za pośrednictwem kabla USB, chociaż trwa to odpowiednio dłużej.

Tani, ale niezły

Tablet zbudowany jest w oparciu o procesor Allwinner A10 oparty na architekturze Cortex A8, o taktowaniu 1,2 GHz. Jednostka obliczeniowa współpracuje z układem graficznym Mali-400 MP i 512 megabajtami pamięci RAM. Jako magazyn danych wykorzystać możemy 8 GB pamięci użytkowej. Oczywiście część z tego jest zajęta przez zainstalowane aplikacje oraz wymagający system operacyjny Android 4.0 (Ice Cream Sandwich). Powyższą specyfikację widzimy nie po raz pierwszy w sprzęcie niskobudżetowym. Nie spodziewając się zatem wodotrysków, zabrałem się do testowania.

Jak się szybko okazało, konfiguracja sprzętowa OVO radzi sobie bardzo dobrze – oczywiście w swojej klasie. Nieznacznie wybija się ponad segment budżetowy, oferując podobną funkcjonalność co konkurencja, ale w trochę płynniejszej oprawie. Oczywiście bardziej wymagający użytkownicy, szukający mobilnej platformy do gier i multimediów, mogą być zawiedzeni wydajnością podzespołów. Jeśli jednak szukamy uniwersalnego tabletu, który obsłuży podstawowe zadania, raczej będziemy zadowoleni. Dodatkowym smaczkiem może być fakt, że udało nam się uruchomić na OVO kilka bardziej zaawansowanych graficznie pozycji z Google Play (w tym Shadowgun i Blood and Glory)

Zerknijmy na cyferki. Przeprowadziliśmy cztery popularne benchmarki – zaczynając od góry, mamy wyniki dla Smartbench 2012 (587/1908 pkt.), Quadrant (1854 pkt.), AnTutu (3200 pkt.) i An3DbenchXL (23949 pkt.). Jak widać, sprzęt jest wystarczająco mocny, aby rzucić wyzwanie konkurencji w segmencie tanich 7-calowców.

Tablet obsługuje Adobe Flash w wersji 11.1. Niestety na sprzęcie testowym pojawiły się trudności związane z uruchomieniem niektórych klipów z poziomu przeglądarki. Jedynym sposobem na ominięcie tego problemu, było ściągnięcie ich bezpośrednio na pamięć wewnętrzną i uruchomienie w odtwarzaczu. Innych problemów z obsługą Adobe Flash nie zarejestrowaliśmy.

Klawiatura ekranowa składa się z czterech rzędów przycisków. Jest bardzo wygodna przy układzie poziomym. Klawisze są ułożone wyspowo, dzięki czemu nie klikniemy przez przypadek niepożądanego przycisku. W układzie pionowym jednak tablet wydaje się być zbyt mały. Klawisze są zwężone i ściśnięte – łatwo się pomylić, a przez to pisanie staje się uciążliwe.

W kwestii kompatybilności z formatami multimedialnymi oraz pakietami biurowymi, nie mamy żadnych zastrzeżeń. Sprzęt bez większych problemów otworzył w zasadzie każde popularne rozszerzenie, począwszy od wirtualnych książek zapisanych jako ePUB i PDF, przez dokumenty i zdjęcia, aż po filmy (AVI, MKV, RMVB, 3GP, MP4) i muzykę (FLAC, WAV i MP3). Oczywiście warto pamiętać, że wiele zależy od aplikacji, odtwarzaczy i kodeków, jakie pobierzemy i zainstalujemy na pokładzie tabletu. Sprzętowe możliwości urządzenia pozwalają ponadto na uruchomienie klipów w standardzie Full HD, chociaż pełną rozdzielczością będziemy się cieszyć dopiero po podłączeniu do telewizora.

Podsumowanie, ocena i opinia

Tracer OVO 1.2 jest urządzeniem o dużym potencjale. Z pewnością nie zdobędzie uwagi bardziej wymagających użytkowników. Jeśli jednak szukamy uniwersalnego i mobilnego modelu, warto zastanowić się nad tą inwestycją. Zwłaszcza, że jeśli dobrze poszukamy, zakup tabletu nie wyniesie nas drożej jak 390 złotych. Oczywiście wciąż rozmawiamy o typowym sprzęcie niskiej klasy – szaraku, który nieznacznie wybija się ze swojego segmentu. Osoby szukające przenośnej konsoli do gier powinny zainteresować się innymi propozycjami.