Sony Tablet P – drugi tablet w ofercie japońskiego producenta – to próba odświeżenia stylistyki urządzeń mobilnych. Zamiast podążać sprawdzoną drogą wytyczoną przez iPada i jego naśladowców, Sony postawiło na nietypową formę – wyposażony w 2 synchronizowane ze sobą ekrany dotykowe sprzęt, który po złożeniu jest niewiele większy od portfela. Jak w praktyce sprawdza się ten ciekawy gadżet? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Sony Tablet P – specyfikacja
Ogólne
|
Data premiery | 11.2011 |
Budowa
|
Wymiary | 14 x 158 x 80 mm |
Waga | 369 g | |
Kolory | srebrny | |
Ekran
|
Przekątna | 2 x 5,5″ |
Typ ekranu | LED TFT LCD | dotykowy, pojemnościowy, obsługa multi dotyku |
Rozdzielczość | 2 x 1024 x 480 pikseli | |
Podzespoły
|
Procesor | 1 GHz, 2-rdzeniowy |
ARM Cortex-A9 | ||
GPU | nVidia Tegra 2 | |
RAM | 1 GB | |
Pamięć użytkowa | 2 GB (dostępne są inne konfiguracje) | |
Nośniki | microSD/microSDHC | |
System
|
OS | Android 3.2.1 |
Interfejs | nakładka Sony | |
Bateria
|
Pojemność | 3080 mAh |
Czas pracy | do 7h (deklaracja producenta) | |
Aparat główny
|
Matryca | 5 Mpix |
Max rozdzielczość zdjęć | 2592 x 1944 pikseli | |
Max rozdzielczość wideo | 1280 x 720 pikseli, 30 kl/s | |
Inne | autofokus, Geo-tagging | |
Aparat przedni
|
Matryca | 0,3 Mpix |
Łączność
|
Modem 3G | tak |
WLAN | Wi-Fi 802.11b/g/n | |
Bluetooth | 2.1 + EDR | |
USB | micro-USB 2.0 | |
HDMI | nie | |
Port podczerwieni | nie | |
Pozostałe
|
Dodatki | czujnik zbliżeniowy | czujnik światła |
żyroskop | ||
akcelerometr | ||
GPS + AGPS | ||
głośnik mono | ||
gniazdo 3,5 mm | ||
Zestaw fabryczny | tablet | |
instrukcja obsługi | ||
karta gwarancyjna | ||
ładowarka sieciowa |
Budowa i wyposażenie
Zawartość pudełka
Tablet został zapakowany w zgrabne i elegancie pudełko. Czar niestety pryska, jak tylko sprawdzimy, co jest jego zawartością. Poza samym urządzeniem, w opakowaniu znajdziemy tylko sieciowy zasilacz i kartę gwarancyjną, której towarzyszy zwyczajowa „makulatura”. Producent nie dołączył ani słuchawek, ani nawet kabla USB. Biorąc pod uwagę fakt, że mówimy tu o sprzęcie wycenionym obecnie na blisko 2 400 zł, oszczędność Sony nieprzyjemnie zaskakuje.
Obudowa i jakość wykonania
Na pierwszy rzut oka Sony P nie przypomina tabletu, ale raczej przenośną konsolę do gier. Złożony sprzęt ma grubość 20 mm, ale jest przy tym bardzo kompaktowy i bez trudu mieści się w kieszeni bojówek lub kurtki – to ogromny plus tej konstrukcji, który docenią szczególnie Ci tabletManiacy, którzy poszukują tabletu łatwego w transporcie.
Obudowa została wykonana z plastików i utrzymana jest w srebrnej, matowej kolorystyce. Nie jest to chyba wyjątkowo szczęśliwe rozwiązanie – testowany przez nas egzemplarz przeszedł już przez ręce kilku recenzentów, co widocznie odbiło się na wyglądzie urządzenia. Pozwala to postawić tezę, że w codziennym użytkowaniu obudowa stosunkowo szybko będzie się rysować. Nie powinno mieć to jednak wpływu na bezpieczeństwo podzespołów, stąd też na tą wadę zwrócić uwagę powinni wyłącznie esteci.
W przeciwieństwie do wielu innych tabletów, w wypadku Sony P, dwuczęściową obudowę można zdjąć, odsłaniając komorę akumulatora oraz gniazda kart SIM i microSD. Niestety, system opracowany przez japońskich konstruktorów nie jest specjalnie wygodny – górna płyta jest stanowczo zbyt luźno zamontowana i łatwo ją w niektórych sytuacjach przypadkowo ściągnąć.
Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, spasowanie poszczególnych elementów jest raczej przeciętne. Zarówno górna, jak i dolna część obudowy mają tendencję do wyginania się pod naciskiem, zdarza się również, iż usłyszymy skrzypienie podczas pracy na rozłożonym urządzeniu. Nie jest to ten poziom wykończenia, do którego wcześniej przyzwyczaiło mnie Sony. Nie można mieć za to większych zastrzeżeń do zawiasów, które odpowiadają za składanie i rozkładanie tabletu – są masywne, dobrze wykonane i stawiają należyty opór podczas rozchylania, a maksymalny kąt rozwarcia to aż 180 stopni.
Na koniec tego podrozdziału warto jeszcze poświęcić krótką chwilę głośnikowi – mamy tu do czynienia z pojedynczym urządzeniem (mono), którego możliwości są bardzo przeciętne. Słuchanie muzyki bez podłączenia słuchawek lub kompatybilnego z DLNA sprzętu, mija się w mojej opinii z celem. Nie tylko jakość dźwięku jest marna, ale i umiejscowienie głośnika nie sprzyja trzymaniu tabletu w dłoni.
Ergonomia
Sony Tablet P zaprojektowany został przede wszystkim jako urządzenie ultra mobilne. Tym samym, producent mocny nacisk położył na zachowanie kompaktowych gabarytów i łatwość obsługi. Złożony sprzęt zajmuje niewiele więcej miejsca, niż portfel. Rozłożony, jest niemal kwadratowy, więc z tabletu równie dobrze możemy korzystać w pozycji horyzontalnej, jak i wertykalnej. W obu przypadkach kąt rozwarcia pomiędzy oba ekranami można dowolnie ustawić, aż do 180 stopni. Sprzęt w dłoni leży dość wygodnie, a nietypowa, składana konstrukcja nasuwa skojarzenia z otwartą książką lub notesem.
Obecność dwóch ekranów ma zasadniczy wpływ na sposób obsługi tabletu – zazwyczaj możemy skonfigurować używany program w taki sposób, aby jeden z wyświetlaczy stał się elementem interfejsu. Jest to szczególnie wygodne w przypadku klawiatury ekranowej lub galerii – w tym ostatnim wypadku możemy np przeglądać kolekcję zdjęć na jednym ekranie, podczas gdy drugi powiększa wybraną przez nas fotografię.
Gniazda i łączność
Podczas rozmieszczania gniazd, japońscy projektanci zdecydowali się na obudowę wyprowadzić tylko trzy złącza – zabezpieczone rachityczną pokrywą micro-USB, ładowarki i audio 3,5 mm. Dwa pierwsze znajdziemy obok przycisków ON/OFF i regulacji głośności, na bocznej listwie urządzenia, port audio trafił zaś na front dolnej osłony.
To czego brakuje przede wszystkim, to HDMI (tego w tym tablecie nie znajdziemy) oraz gniazda microSD – te ostatnie jest obecne, ale z niezrozumiałych dla mnie przyczyn trafiło obok komory akumulatora. Co za tym idzie, jedyny sposób, aby dostać się do nośnika pamięci, to wyłączyć tablet, zdjąć dolną osłonę i wyciągnąć akumulator – o tym, jak bardzo irytująca jest to procedura, jeżeli chcemy na szybko zgrać zdjęcia, muzykę czy dane z karty lub na kartę, wspominać już chyba nie trzeba. Co ciekawe, dużo łatwiej jest wymienić kartę SIM – do tego wystarczy ściągnąć tylko górą osłonę tabletu.
Zdecydowanie lepiej wygląda kwestia dostępnych modułów komunikacyjnych. Do naszej dyspozycji oddano układ WiFi 802.11b/g/n, Bluetooth w standardzie 2.1 + EDR, DLNA (umożliwia przesyłanie bezprzewodowo multimediów do kompatybilnych urządzeń, np telewizorów) oraz modem 3G, oferujący łączność UMTS/HSDPA. Dzięki temu ostatniemu, bez trudu nawiążemy połączenie internetowe za pośrednictwem sieci komórkowej, choć oczywiście na rozmowy nie ma co liczyć. Z wyjątkiem Bluetooth, każdy z podzespołów w czasie testów działał poprawnie i stabilnie. W przypadku modułu Bluetooth zaś, miałem niestety same problemy. Choć tablet poprawnie łączył się z komputerem, nie udało mi się ani razu stabilnie przesłać pliku, nie działała również funkcja zdalnego odtwarzacza multimediów. Być może winą za wspomniane kłopoty obarczyć należy współpracujący z tabletem komputer, być może problemem były sterowniki – ciężko jest mi to na chwilę bieżącą stwierdzić. Jeśli któryś z naszych czytelniKów ma Sony P i z sukcesem korzysta z modułu Bluetooth w tym urządzeniu, bardzo proszę o info w panelu komentarzy.
Ekran
Czas na jeden z najbardziej charakterystycznych elementów wyposażenia tabletu Sony P. Japoński producent zdecydował się wykorzystać zamiast jednego, dwa dotykowe ekrany pojemnościowe LED TFT LCD, z których każdy posiada przekątną równą 5,5″ i rozdzielczość 1024 x 480 pikseli.
Do wyboru mamy dwa tryby pracy. W pierwszym, wyświetlacze pracują jak jeden ekran, a efekt końcowy zbliżony jest do tego, który znamy ze standardowych tabletów (pomijając oczywiście drobną przeszkodę, w postaci blisko centymetrowej przerwy w połowie obrazu). W drugim, każdy z wyświetlaczy pracuje do pewnego stopnia niezależnie, prezentując różne obrazy. Niestety – w ten sposób można jedynie wyświetlić powiązane ze sobą elementy interfejsu (np klawiaturę i ekran wprowadzania tekstu), a nigdy dwóch różnych, jednocześnie uruchomionych aplikacji. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, iż w niektórych wypadkach nie mamy możliwości wyboru trybu pracy i skazani jesteśmy na ustawienia systemowe danej aplikacji lub panelu.
Praca z dwoma ekranami może być na początku wyzwaniem. Choć wyświetlacze cechują się dobrą reakcją na dotyk, krytyczny jest punkt przejścia pomiędzy nimi – przy samej krawędzi czułość ekranu zauważalnie maleje. Tym samym może się zdarzyć, że przeciągając jakiś element pomiędzy wyświetlaczami A i B, „upuścimy” go przez przypadek. Dla wprawionego użytkownika nie powinno być to jednak problemem.
Podwójny wyświetlacz cechuje się dobrym poziomem jasności. Co ciekawe jednak, poziom podświetlenia i kontrastu są zauważalnie inne w wypadku górnego i dolnego ekranu – ten ostatni wydaje się mieć mniejszą jasność. Bez względu na to jednakże, tablet dobrze spisuje się także „pod chmurką”. Nawet przy silniejszym świetle wyświetlacz zachowuje czytelność wystarczająco wysoką, by móc wydajnie pracować ze sprzętem. I to pomimo refleksującej matrycy.
Bateria
Sony Tablet P wyposażony został w wymienny akumulator o pojemności 3080 mAh (12 Wh). Układ schowany został w dolnej części tabletu, dostęp do niego otrzymamy po zdjęciu jednej z osłon. Pierwsze, co rzuca się w oczy w przypadku tego elementu, to stosunkowo długi czas ładowania. Od chwili podłączenia zasilacza (poziom energii wynosił 2%) do pełnego naładowania tabletu minęło 6 godzin i 23 minuty (w tym czasie sprzęt był włączony, a ekran wygaszony). Drugi zgrzyt, to niemożność ładowania urządzenia bezpośrednio z portu USB – niezbędny jest dedykowany zasilacz podłączony do tradycyjnego gniazdka.
W czasie testów tablet pozwolił na odpowiednio:
- 210 minut pracy przy dużym obciążeniu (włączona i aktywna łączność WiFi, uruchomiony program Adobe Reader wraz z „ciężkim”, wielowarstwowym plikiem PDF i odtwarzaczem muzyki, w tle działający pakiet standardowych usług, jasność ekranu 100%);
- 306 minut pracy przy normalnym obciążeniu (włączona i aktywna łączność WiFi, odtwarzany film w trybie pełnoekranowym, w tle działający pakiet standardowych usług, jasność ekranu 40%);
- 320 minut pracy przy normalnym obciążeniu (włączona i aktywna łączność WiFi, uruchomiona przeglądarka internetowa, tryb energooszczędny).
W stanie czuwania (włączony moduł WiFi lub modem 3G, wyłączony ekran) tablet wytrzymuje około 34 godzin.
Sony Tablet P – funkcjonalność
System i interfejs
Istotną częścią tabletu Sony jest system operacyjny, przed którym stoi niełatwe zadanie obsłużenia nie jednego, ale dwóch ekranów dotykowych. Japoński producent postawił na Androida w wersji 3.2.1, wzbogaconego o nakładkę Sony. Jak całość sprawuje się w praktyce? Dość dobrze, choć gołym okiem widać niedoskonałości podwójnego wyświetlacza. Podczas przełączania trybów pracy nierzadko konieczne są restarty uruchomionej aplikacji, nie zawsze też z dobrodziejstw dwóch ekranów możemy skorzystać. Poza tymi charakterystycznymi dla tego konkretnie sprzętu wadami, ciężko tabletowi zarzucić coś więcej.
Poruszanie się po ekranach jest płynne, możliwości personalizacji ogromne, a ergonomia zadowalająca. Najgorzej z tego wszystkiego wypadają dodatki ufundowane przez Sony. Pośród najważniejszych udogodnień znajdziemy klienta poczty, odtwarzacze multimediów (zdjęć, filmów i muzyki) oraz panel społecznościowy. W zasadzie żaden z programów nie przypadł mi do gustu – dla każdego z nich łatwo znaleźć sensowniejsze i darmowe odpowiedniki w sklepie Android Market.
Wydajność podzespołów
Podobnie jak wiele innych high-endowych tabletów, tak i Sony P wyposażony został w dwurdzeniowy procesor ARM Cortex A9 1 GHz zintegrowany z układem graficznym nVidia Tegra 2 oraz 1 GB pamięci operacyjnej RAM. To wystarczająco mocna kombinacja, by poradzić sobie z wymogami systemu Android w wersji 3.2.1 czy grami pisanymi na tablety. Na tle konkurencji marnie wygląda pamięć użytkowa – nasz egzemplarz dysponował skromnym dyskiem NAND Flash, o pojemności zaledwie 2 GB. Na szczęście możemy wykorzystać karty microSD.
Benchmark
|
Wynik
|
Smartbench 2012
|
2057/1835
|
An3DbenchXL
|
28148
|
AnTutu Benchmark
|
5084
|
Quadrant Benchmark
|
1903
|
Aparat
Tablet wyposażony został w dwa aparaty. Główny posiada rozdzielczość 5 Mpix i może zarejestrować zdjęcie w maksymalnej rozdzielczości 2592 x 1944 pikseli a filmy w standardzie HD. Przedni aparat nadaje się w zasadzie tylko do wideo rozmów – rozdzielczość matrycy w tym wypadku to 0,3 Mpix. Dołączone oprogramowanie do sterowania aparatem zapewnia dostęp do wszystkich podstawowych funkcji – możemy między innymi przybliżać obraz (zoom cyfrowy), zmieniać ustawienia AF, balansu bieli czy kompensacji ekspozycji.
Przykładowe zdjęcia 5 Mpix
Przykładowy materiał wideo HD
Przykładowy materiał wideo SD
Internet
Na pierwszy rzut oka tablet jest dobrze przygotowany do przeglądania zasobów sieci. W praktyce jednak bardzo szybko wychodzą poważne braki urządzenia na tym polu. Po pierwsze, dzielony ekran nie jest specjalnie wygodnym narzędziem do czytania i nie pomaga tu ani precyzyjny multi-dotyk, ani zadowalająca szybkość ładowania stron. Po drugie, choć w sieci spotkać można opinie iż tablet oferuje pełne wsparcie dla technologii Flash i HTML5, w praktyce nie udało mi się niestety tego doświadczyć – niektóre elementy ładowały się poprawnie, inne przy drugim lub trzecim podejściu, jeszcze inne nie uruchamiały się w ogóle.
Klawiatura
Ekranowa klawiatura to moim zdaniem jeden z bardzo mocnych punktów testowanego tabletu. Znaki zostały ułożone w cztery rzędy, przy zachowaniu wygodnych odległości pomiędzy poszczególnymi płytkami. Całość sprawuje się naprawdę świetnie i pozwala na szybkie i wygodne pisanie.
Filmy, muzyka, zdjęcia
Tablet bez większego trudu radzi sobie z odtwarzaniem popularnych formatów filmowych i muzycznych. Według specyfikacji producenta, na urządzeniu obejrzymy/posłuchamy plików AAC, mp3, WAV, WMA, WMA Pro, FLAC, MIDI, Ogg Vorbis, JPEG, GIF, PNG, BMP, WBMP, nie straszne nam będzie również kodowanie H.263, H.264/AVC, MPEG-4 i WMV. W praktyce kłopoty miałem tylko z trzema rodzajami mediów – plikami WavPack (tych tablet nie potrafił odtworzyć w ogóle) i filmami w formacie MKV lub MTS (tutaj bywało różnie, jednak w większości wypadków nie byłem w stanie obejrzeć wideo z powodu braku płynności). System spokojnie radzi sobie z przeglądaniem większych ilości zdjęć. Poruszanie się pomiędzy kolejnymi fotografiami jest płynne, nie można również narzekać na obsługę multidotyku.
ePublikacje
Na tablecie spokojnie można pracować ze wszystkimi najważniejszymi formatami dokumentów, choć do części z nich (np ePUB czy DjVu) potrzebne będzie oprogramowanie z Android Market. Sprzęt świetnie radził sobie nawet w wypadku dużego (około 100 MB), wielowarstwowego pliku PDF.
Gry
Sony Tablet P oferuje wiele atrakcji dla miłośników gier. Po pierwsze, jest to sprzęt na licencji PlayStation. Po drugie, umożliwia swobodny dostęp do Android Market, gdzie ciekawych tytułów nie brakuje. Po trzecie w końcu, jak na tablet oparty na platformie nVidia Tegra 2 przystało, bez trudu radzi sobie z niemal wszystkimi grami obecnymi w Tegra Zone (wyjątkiem są tutaj najnowsze propozycje, takie jak na przykład GTA3, przy których otrzymałem komunikat, że Sony P nie spełnia postawionych wymagań). Niestety, przy wszystkich tych zaletach, sprzęt ma również jedną wadę – nie każdy tytuł jest dobrze zoptymalizowany pod dwuekranowe urządzenia, toteż zdarzają się pozycje, w które pogramy tylko i wyłącznie na jednym, niedużym wyświetlaczu.
Ponieważ tablet wyprodukowany został przez Sony, nie mogło zabraknąć certyfikatu Playstation – ta informacja dla maniaKa gier może być argumentem przemawiającym za zakupem testowanego urządzenia. Japoński producent dorzucił do pakietu startowego jeden tytuł – Crash Bandicoot. Pozostałe pozycje musimy już samodzielnie dokupić, a wybierać możemy spośród gier na PlayStation, PSone i PSP.
Podsumowanie, ocena i opinia
Sony Tablet P to sprzęt ciężki w ocenie. Z jednej strony prezentuje niezwykle ciekawe podejście do koncepcji urządzenia mobilnego, próbując pogodzić komfort 10-calowego ekranu z gabarytami telefonu. Z drugiej jednak, eksperyment Sony pociągnął za sobą mniej lub bardziej irytujące problemy. Jeżeli japoński producent skoncentruje się na ich wyeliminowaniu (a może tak być w momencie aktualizacji do nowej wersji Androida), tablet z pewnością nabierze skrzydeł. Póki co traktowałbym go raczej w kategorii ciekawego gadżetu, niźli niezawodnego narzędzia.
Rozważając zakup Sony P warto jednakże pamiętać o jednej rzeczy – tak kompaktowego i łatwego w transporcie tabletu z modemem 3G, póki co na rynku nie znajdziecie.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / JAKOŚĆ WYKONANIA7
- EKRAN7
- WYDAJNOŚĆ ZASILANIA7
- WYDAJNOŚĆ8
- OPROGRAMOWANIE6
- WYPOSAŻENIE7
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
@biscuit: Odpowiadając na pytania i wątpliwości:
– można zastosować dolny ekran jako pad, ale opcję to zauważyłem tylko w tytułach z Playstation. Wygląda to w ten sposób jak na tej ilustracji poglądowej: http://www….-games.jpg
– co do ilości dostępnych tytułów, to jak wspominałem w teście, producent deklaruje wsparcie dla gier z PlayStation, PSone i PSP. Preinstalowana jest klasyczna pozycja Crash Bandicoot, która na tym tablecie wygląda dość dobrze, podobnie jak Destruction Derby czy WipEout. Aby pograć, niezbędne jest zalogowanie do sieci PSN i wykupienie interesującej nas pozycji.
– gry z Tegra Zone w większości wypadków działają na obu ekranach, jednakże nie bez problemów. Z tytułów które sprawdziłem dokładniej, w GOF2 przyjemniej grało mi się na jednym ekranie, a Shadowgun można było uruchomić na dwóch ekranach, ale obraz był wtedy wyraźnie obcięty na bokach. Jeżeli interesuje Cię jakiś konkretny tytuł z Tegra Zone, mogę jeszcze na szybko sprawdzić jak się zachowuje, zanim tablet nie wyjedzie z naszej redaKcji.
– jeśli chodzi o rozgrywkę, to jest to już kwestia gustu. Dla mnie granie na dzielonym ekranie traci na uroku, ktoś inny może jednak nie zwrócić na to większej uwagi. Jeśli miałbym porównywać, to chyba na smartfonie SE Xperii Play grało mi się wygodniej.
I na koniec w nawiązaniu do stwierdzenia o mobilnej rozgrywce – być może faktycznie ten sprzęt kierowany jest do fanów grania. Szczerze jednak uważam, że paradoksalnie lepiej sprawdzi się w rękach kogoś, kto potrzebuje tylko lekkiego i małego łącznika ze światem on-line – czegoś większego od smartfona, ale nie tak nieporęcznego jak klasyczny tablet. W roli takiego narzędzia P sprawdza się dość dobrze.
Pozdrawiam
Wolałbym sg note
Słaby test. Zabrakło mi przede wszystkim zdjęć lub filmów z gry na tym tablecie. O certyfikacie Playstation napisano jedynie, że jest. Czy można dolny ekran zastosować jako pad? Ile tytułów Playstation jest dostępnych na tablet? Ile gier z Tegra Zone działa na dwóch ekranach? Jak wygląda rozrywka?
Moim zdaniem producent stworzył ten tablet głównie dla fanów mobilnego grania, w artykule próżno jednak szukać jakieś opinii na ten temat.
Chcialbym zwrocic uwage na jedna rzecz – fakt, ze kazdy z ekranow ma przekatna 5,5 cala, nie jest wcale rownoznaczne z tym, ze calosc ma 10, bo bedzie to 7 cali. Roznica miedzy Sony Tablet S (9,4 cala), a wersja P jest widoczna golym okiem. Prosze sprawdzic.
Jesli chodzi o samo urzadzenie, to dosc oryginalny pomysl bez precedensu, niemniej jednak projektanci bazowali na Vaio P, ktory jest swoistym poprzednikiem tabletu P, mimo zupelnie innego systemu i braku dotykowego ekranu. Wg mnie moze byc dobry jako trzeci – czwarty komputer…
@Jan Kowalski: Zgadza się, mała pamięć użytkowa jest wadą, która przez pomyłkę trafiła do zalet. Dziękuję za wychwycenie błędu i pozdrawiam.
Moim zdaniem kiepski, drogi, niedopracowany. Jedyne zalety to rozmiary i 3G (o które trudno w tabletach). Szkoda na coś takiego pieniędzy. Duży ekran okazuje się w ostatecznym rozrachunku wcale nie taki duży (rozcięty na pół wygląda po prostu gówniano a oglądanie tak filmów to już w ogóle żart), plastiki są słabe i kiepsko się trzymają, dokupywanie tak podstawowego wyposażenia jak kabel usb czy słuchawki to też chyba jakaś pomyłka przy tej cenie.
Autor chyba pomylił się wpisując mała pamięć użytkową w tabelkę z zaletami. 2GB plus marny dostęp do microSD stawia urządzenie na równi ze starymi, tanimi telefonami.