Przy specyfikacji identycznej, jak w inkBOOKu Onyksie, nowy Obsidian klientów przyciągać ma przede wszystkim designem i bardziej pojemną baterią.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 118 x 158 x 8.0 mm |
Waga | 196 g |
Ekran | |
Typ | E Ink Carta 6.0'', rozdzielczość 1024x758, 212ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | Cortex A9 |
Wersja | Android 4.2 |
RAM | 512 MB |
Pamięć | 8GB |
Obsługa kart pamięci | TAK, micro SD, do 128 GB |
WiFi | TAK, 802.11 b/g/n |
Bluetooth | brak |
Bateria | litowo-jonowa, poj. 2800mAh |
Obsługiwane formaty plików | EPUB i PDF (reflow) z Adobe DRM (ADEPT), MOBI (bez DRM), TXT, FB2, HTML, RTF, CHM |
Funkcje dodatkowe | podświetlenie ekranu, dostęp do aplikacji z Google Play, przyciski fizyczne, opcja tworzenia kopii biblioteki w chmurze, tworzenie adnotacji w tekście, technologia reflow w PDF, 3000 e-booków w zestawie |
Kolejna premiera Arta Tech – wprowadzona niedługo po Onyksie – przyciąga przede wszystkim swoim wyglądem, bo od strony specyfikacji technicznej jest to praktycznie ten sam produkt. Dostajemy tu więc podobne wyróżniki w postaci ekranu E Ink Carta, integracji z dedykowaną chmurą Midiapolis, preinstalowaną aplikację Legimi, polski serwis czy wsparcie producenta.
Po co, więc, firma zdecydowała się pokazać rynkowi kolejny model? Odpowiedź jest prosta – Obsidian jest po prostu ładniejszy. Z nowości, jakie pojawiły się w tym bardziej nowoczesnym wizualnie sprzęcie, można wymienić tzw. „Flat Glass”, a więc znane z tabletów czy smartfonów wykończenie obudowy. Nie mamy już żadnego piętra pomiędzy ekranem, a obudową; pomaga to w utrzymaniu czystości i przyczynia się do zwiększenia walorów estetycznych.
Druga rzecz to większa bateria, cechująca się pojemnością 2800 mAh (versus 2000 mAh w Onyksie). Udało się jednocześnie zachować niską wagę (196 gramów kontra 200 gramów w Onyksie) i grubość, wynoszącą 8 mm (7 mm w starszym modelu).
Trzeci aspekt, wreszcie, to kolejne wydanie promocji, w ramach której kupujemy abonament Legimi i dokładamy do tego czytnik za złotówkę. Tym razem nie jest to już Onyx, a właśnie Obsidian.
Cała obudowa robi świetnie wrażenie. Matowe, przyjemne w dotyku, gumopodobne wykończenie na tylnym panelu zachodzi nieco na przód, by zaraz przeistoczyć się w – równie matowe – szkło. Czytnik zdecydowanie sprawia wrażenie sprzętu projektowanego na rok 2016, choć za rewolucyjny uznać go nie można.
Podobne rozwiązania widzieliśmy już w Kindle Voyage czy Kobo Aura. Wciąż jednak, co nietrudno przyznać, w ten sposób wykonane czytniki należą do rynkowej mniejszości.
Obsidian dobrze leży w dłoni. Zaokrąglone robi usprawniają chwyt, a antypoślizgowy materiał na plecach dodaje nam pewności. Nie inaczej jest też wtedy, gdy założymy dedykowane etui (swoją drogą równie eleganckie). Czego brakuje mi w przypadku pary czytnik + pokrowiec? Samoczynnego wybudzania się Obsidiana. W przeciwieństwie do konkurencji z Amazonu, urządzenie od Arta Techu nie jest w stanie wykryć podnoszenia klapki.
Za obsługę sprzętu odpowiadają trzy przyciski fizyczne (góra, boki), jeden podświetlany przycisk dotykowy i umieszczony pod taflą ochronną digitizer. Z tyłu nie znajdziemy nic, poza logo producenta.
Gniazdo komunikacyjne (microUSB 2.0) i slot na karty microSD (obsługujący nośniki o pojemności do 128 GB) czekają na nas na górnej ściance Obsidiana.
W inkBOOKu Obsidianie pojawił się 6-calowy ekran E Ink Carta – prawdopodobnie ten sam, który znajdziemy w Onyksie. Znów otrzymujemy kilkunastostopniowy poziom podświetlenia, panel dotykowy (pojemnościowy) oraz rozdzielczość 1024 x 768 pikseli, przekładającą się na gęstość 212 PPI. Patrząc na rozdzielczość nie można więc powiedzieć, że jest to ta sama klasa wyświetlacza, co w Kindle Voyage – bliżej inkBOOKowi do Paperwhite’a 2 (lub jego nowszej wersji), podobnie zresztą jak wspominanemu Onyksowi i nowemu PocketBookowi. Głównie, co istotne, za sprawą niższej rozdzielczości w testowanej przez nas alternatywie.
Niemniej jednak nie patrzcie na żaden z wyżej wymienionych jako wyraźnie gorszy produkt od Voyage. To zupełnie nie o to chodzi – owszem, obraz jest bardziej klarowny w Kindle’u, ale przyjdzie nam za to zapłacić zdecydowanie więcej, podczas gdy przywołane produkty będą dla początkujących i zaawansowanych zdecydowanie wystarczające. Precyzując, w stosunku do sprzętu Amazonu tracimy jeszcze na przyciskach z wyborem siły nacisku czy czujniku oświetlenia zastanego.
Istotniejszą różnicą jest, w mojej ocenie, system – czyli preferencja względem zamkniętego, ale i niezawodnego OS-u Amazonu, a otwartego i podatnego na modyfikacje Androida.
Ale wróćmy do rzeczy – ekran Carta gwarantuje nam zniwelowanie ghostingu (pozostawiania atramentu z poprzednich stron po „przewróceniu” kartki) i zwiększenie współczynnika kontrastu o ok. 50 proc. Jako użytkownicy, możemy też modyfikować częstotliwość odświeżania (od 1 do co 10 strony) – pamiętajcie tylko, że im częściej będziemy generować nowy obraz, tym krótsza będzie żywotność baterii.
Regulowane w sporym zakresie, cechuje się dość ciepłą barwą i intensywną jasnością. Zauważyłem jednak, że w górnej części ekranu jest również delikatnie nierównomierne – mamy do czynienia z ciemniejszym paskiem, zachodzącym na lewy róg. Nie jest to na szczęście wada drastycznie obniżająca komfort użytkowania, ale – jakby na sprawę nie patrzeć – jest to wada.
Digitizer w Obsidianie jest odpowiednio precyzyjny i obsługuje gesty znane z telefonów czy tabletów. Czytnik szybko też reaguje na nasze polecenia, co zawdzięczamy nie tylko sprawnemu panelowi dotykowemu, ale i 512 MB pamięci RAM. Nawet pisanie na klawiaturze – podobnie zresztą, jak w Onyksie – można uznać za wygodne.
Uruchamianie czytnika trwa ok. 30-40 sekund. Wybudzanie – zdecydowanie krócej, bo maksymalnie 2-3 sekundy. Czas otwarcia dokumentów (czy to w formacie PDF, czy ePUB), jest praktycznie identyczny, jak w przypadku Onyksa, dlatego też pozwolę sobie zacytować fragment poprzedniego testu:
Czas otwarcia dokumentu, z kolei, zależy głównie od jego rozmiarów. Odczyt naładowanych grafikami PDF-ów potrafi zająć nawet kilkanaście sekund, natomiast zwykłe książki w tradycyjnych formatach wyświetlane są po maksymalnie 4-5 sekundach.
PDF-y możemy też czytać na kilka sposobów, dopasowując wyświetlanie do szerokości strony, zmniejszając proporcje, lokując pojedynczą stronę na ekranie czy ustawiając tekst w kolumnach.
Strony przewracamy albo za pomocą panelu dotykowego, dotykając po prawej lub lewej stronie, albo z wykorzystaniem umieszczonych po bokach przycisków fizycznych. Pamiętajcie tylko, że są one jednofunkcyjne – a więc prawy guzik przeprowadzi nas na następną stronę, podczas gdy lewy zaskutkuje powrotem o jedną kartę. Wspominam o tym dlatego, że w niektórych konstrukcjach mamy – uwaga – dwufunkcyjne przyciski dublujące swoje funkcje.
inkBOOK Obsidian dysponuje baterią o pojemności 2800 mAh, wystarczającą nawet na kilka tygodni czytania. Wszystko to zależy oczywiście od tego, z jaką intensywnością będziemy korzystać z podświetlenia, jak często będziemy odświeżać stronę czy używać Wi-Fi.
Zwracajcie też uwagę na to, w jaki sposób aplikacje niezoptymalizowane pod kątem czytnika e-booków zużywają energię – bo przy niektórych możecie być solidnie zaskoczeni. Opcji i możliwości mamy tu więcej, niż w zamkniętych systemach konkurencji – ale wiąże się z tym również konieczność kontrolowania tego, jak czytnik reaguje na poszczególne instalacje.
A skoro już jesteśmy przy software…
Czytnik bazuje na Androidzie 4.2.2 JellyBean – i, jak w Onyksie, tak i tutaj system rozpozna nasze urządzenie jako tablet. W praktyce oznacza to tyle, że możemy instalować praktycznie każdą aplikację ze sklepu Midiapolis Store. Obsidian nie będzie obsługiwać oryginalnego sklepu Google, choć możemy instalować pliki APK z innych źródeł.
Pośród aplikacji zintegrowanych mamy bibliotekę, dostęp do dysku chmurowego Midiapolis (z 2 GB pojemności dla każdego), wbudowaną instrukcję obsługi, przeglądarkę internetową, menedżera plików, program do czytania wiadomości, notatnik, przeglądarkę obrazów, słownik czy klienta pocztowego. W najbliższym czasie ruszyć ma również księgarnia Midiapolis, ułatwiająca szybki dostęp do nowych książek.
Ale to nie wszystko, bo inkBOOKi cechują się jeszcze czymś specjalnym – a więc programem Legimi.
Kupując Obsidiana w abonamencie oferowanym przez Legimi otrzymujemy czytnik w atrakcyjnej cenie. Dostajemy trzy opcje – na 12 miesięcy (299 zł za czytnik, 49,99 zł za abonament miesięczny), na 24 miesiące (1 zł za czytnik, abonament 49,99 zł) lub 6 miesięcy (429 zł za czytnik, abonament 49,99 zł). Najbardziej opłacalny jest plan dwuletni, o ile tylko jesteśmy w stanie przeznaczyć łączną kwotę 1200 złotych. Sam czytnik w sprzedaży detalicznej wyceniono na 599 złotych.
Obsidian nie jest rewolucyjnym czytnikiem – zwłaszcza, jeśli zestawimy go z prezentowanym niedawno inkBOOKiem Onyx. Niemniej, jest to jednocześnie sprzęt o 50 złotych droższy w sprzedaży detalicznej, w ramach których otrzymujemy zdecydowanie ciekawsze design. Design, który – owszem – kryje tę samą specyfikację, ale wnosi jednocześnie wyraźnie ciekawszą estetykę i ekran „zlany” z pozostałą częścią obudowy.
Nie zapominajmy też, że cała marka inkBOOK mocno zintegrowana jest z Legimi – jako jedyna firma na rynku oferuje rozwiązanie zbliżone do operatorów telefonii komórkowej. Kupując usługę abonamentu e-bookowego otrzymujemy wysokiej klasy czytnik za symboliczną złotówkę – a to, dla osób czytających więcej, niż trzy książki miesięcznie, będzie to najlepsze z możliwych rozwiązań.
ZALETY
|
WADY
|
Opcjami alternatywnymi do inkBOOKa Obsidian są m.in. PocketBook Ultra, PocketBook Touch Lux 3, inkBOOK Onyx czy Kindle Paperwhite 3.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Świąteczny poradnik zakupowy techManiaK.pl to mnóstwo ciekawych pomysłów na prezent pod choinkę w 2023 roku…
Znudziło Ci się już granie na komputerze? A może chcesz poprawić swoje wrażenia z cyfrowej…
Tablet to wielofunkcyjne urządzenie, które łączy w sobie mobilność z możliwościami komputera. Sprzęt z tej…
W dzisiejszych czasach mobilność jest kluczowa. Niezależnie od tego, czy jesteś studentem, pracownikiem, czy rodzicem…
Xiaomi Pad 6 (Pro 5G) dostanie ekran LTPO AMOLED 144 Hz, ładowanie 120 W, i…
Odliczamy godziny do finału Ligi Mistrzów, gdzie zmierza się ze sobą Real Madryt i Liverpool.…
Wraz z naszymi partnerami stosujemy pliki cookies i inne pokrewne technologie, aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony internetowej. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane na urządzeniu końcowym. Używamy plików cookies, aby wyświetlać swoim Użytkownikom najbardziej dopasowane do nich oferty i reklamy oraz w celach analitycznych i statystycznych. Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień przeglądarki, oznacza to, że nie masz nic przeciwko otrzymywaniu wszystkich plików cookies z naszej strony internetowej oraz naszych partnerów. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies.
Polityka Cookies
Komentarze
Dźwięk toto odtwarza w jakiś sposób?
Nie odtwarza dźwięków