Pomost pomiędzy światem zero-jedynkowym oraz światem długopisu. Producent reklamuje Sparka jako notatnik i szkicownik konwertujący ręczne zapiski na wersję cyfrową. Z kolei jedna z reklam (poniżej) pokazuje nam całkiem produktywny poranek Grafika lub Designera przy kawie. Zainteresowani nie tylko samym produktem, ale i ideą za nim stojącą, postanowiliśmy wziąć dziecko Wacoma pod lupę.
Kilka lat temu elektronika przypuściła atak na świat papieru i druku. Tablety zaczęły zdobywać rynek oraz serca techManiaKów. Gazety, czasopisma i książki zaczęły być wydawane nie tylko w formacie B5, czy B4, ale również .epub i .pdf. Dzisiaj zaś bez trudu możemy nabyć specjalny rysik, by zamienić urządzenie mobilne w cyfrowy notatnik. Co prawda nie wszyscy z chęcią porzucają długopis i kartkę papieru na rzecz ekranu dotykowego. Jednak komfort pracy w środowisku wirtualnym, gdzie zmian w projekcie i notatkach dokonuje się łatwiej, wciąż kusi i z nieubłaganą, magnetyczną siłą przyciąga nawet tych najbardziej opornych. Dla takich (między innymi) osób został stworzony Wacom Bamboo Spark.
Budowa
Bamboo Spark ma postać sztywnej okładki dla papierowego notatnika, z miejscem na wsunięcie długopisu ze skuwką (bez skuwki ani rusz) oraz umieszczenie tabletu. Ma wymiary około 20 x 25 cm w stanie złożonym, ale obszar roboczy, jak podaje producent, to 14,8 x 21 cm. To oznacza, że będziemy używać kartek A5. Konstrukcja została dodatkowo wyposażone w bardzo proste zamknięcie na gumową pętelkę.
Lewa część okładki to miejsce na tablet. Producent oferuje kilka wersji urządzenia – każde kompatybilne gabarytowo z innym zestawem urządzeń mobilnych. Do naszej redakcji trafił sprzęt posiadający ramkę dopasowaną do formatu iPada Air 2. Warto też zaznaczyć, że projektanci nie zapomnieli o wycięciu otworu na kamerkę.
Ważna uwaga: różnice między poszczególnymi wariantami Sparka dotyczą tylko formatu okładki – samo urządzenie jest w każdym wypadku identyczne i pracuje z każdym tabletem dysponującym połączeniem Bluetooth i systemem Android / iOS.
Prawa część okładki to prosta kieszonka, w którą wsuniemy okładkę papierowego notatnika. Dwie prowadnice wycięte w materiale wyznaczają nam górny i dolny margines obszaru roboczego. Po wewnętrznej stronie umieszczony został przycisk funkcyjny odpowiadający za kontrolę pracy urządzenia. Będziemy z niego korzystać po skończeniu każdej notatki oraz na samym początku, by sparować Spark’a z tabletem. Ma wklęsłą postać i wyraźny skok, co przyczynia się do zwiększenia komfortu pracy.
Powyżej i poniżej przycisku znajdziemy dwie diody. Określają odpowiednio aktywność urządzenia oraz stan naładowania. Na górze znajdziemy ponadto złącze microUSB służące ładowaniu zintegrowanej baterii. Konstrukcję dopełnia ledwo zauważalny, ale nie sprawiający problemów włącznik oraz prosty, metalowy długopis ze skuwką na zatyczce.
Urządzenie sprawia bardzo dobre wrażenie. Zostało ładnie zaprojektowane – począwszy od ogólnej formy, aż po szczegóły takie jak metalowy pierścień wokół przycisku. W budowie wykorzystano, miły w dotyku, sztuczny zamsz. Spark wygląda elegancko, a szaro-grafitowa kolorystyka dodaje mu charakteru. To urządzenie, które zobaczylibyśmy prędzej przy okazji poważnych biurowych spotkań, niż podczas wizyty w dziecięcym pokoju.
Wytrzymałość materiałowa urządzenia pozostaje na wysokim poziomie. Intensywne użytkowanie przez tydzień nie przyniosło żadnych zarysowań materiału. Krawędzie urządzenia pozostające najbardziej wrażliwe na uszkodzenia, są wciąż nietknięte. Plastikowe prowadnice trzymające tablet są na tyle sztywne, by nawet częste wyciąganie iPada nie skończyło się fatalnie.
Konfiguracja
Pierwszy kontakt ze Sparkiem jest bardzo prosty. Wystarczy pobrać odpowiednią aplikację (Bamboo Spark) oraz postępować zgodnie z wyświetloną na ekranie instrukcją. Nie natrafiliśmy na żadne zgrzyty i problemy na tym etapie. Cały proces wymusi na nas stworzenie lub zalogowanie się do konta Wacom Cloud, z którym będą synchronizowane nasze notatki. Następnie połączymy Sparka przez Bluetooth i stworzymy naszą pierwszą notatkę.
Ciekawym pomysłem jest wybór orientacji urządzenia. Na etapie parowania aplikacja prosi nas o wybranie orientacji, w jakiej będziemy korzystać z notatnika. Ma to wpływ na konwersję zapisków do wersji cyfrowej. Jest to miły gest ze strony projektantów, choć wolelibyśmy ujrzeć system automatycznego rozpoznawania orientacji.
Pomniejszy mankament, który dostrzegliśmy jest związany z procesem parowania. Naszym pierwszym krokiem musi być ściągnięcie aplikacji. W przypadku Androida, zdecydowanie wolałbym najpierw sparować urządzenie przy pomocy Bluetooth, by zostać potem automatycznie przeniesionym do Google Play’a czy App Store, do strony z konkretną aplikacją.
Praca
Praca z urządzeniem jest niezwykle prosta w założeniach. Wystarczy je włączyć, uruchomić aplikację Bamboo Spark na tablecie (upewnić się, że mamy połączenie BT), a następnie zacząć notować. Po skończonej pracy naciskamy jedyny dostępny przycisk i czekamy chwilę na synchronizację. Nasza notatka pojawi się w aplikacji.
Tak wyglądają podstawy. Od tego momentu możemy dokonać z cyfrową stroną kilka dodatkowych rzeczy. Zmienić orientację, usunąć, eksportować do formatu .jpeg, .pdf lub .will, a także edytować. Ostatnia z wymienionych opcji pozwala nam wygumkować część notatek oraz dodać nowe. Jest także funkcja Podziel. Okazuje się, że urządzenie śledzi nasze notatki w czasie, a co za tym idzie możemy wybrać dowolny moment na linii czasu ich powstawania. Ten moment podzieli naszą pracę na dwa pliki – „przed” i „po”.
Wyraźnie brakuje funkcji rozpoznawania pisma. Każdy tablet Wacoma funkcjonujący jako akcesorium komputerowe posiada taką funkcję zaimplementowaną w sterownikach. Tutaj musimy korzystać z pomocy zewnętrznych aplikacji. Nigdzie też nie dostrzegłem zawartej w reklamie opcji nakładania kolorów. Nasze notatki pozostaną niezmiennie czarno-białe, o ile ograniczymy się do aplikacji Bamboo Spark. Z jednej strony jest to nie wykorzystanie drzemiącego w urządzeniu i aplikacji potencjału. Z drugiej strony Spark oferuje możliwość konwertowania do wersji cyfrowej tylko notatek, które raczej nie potrzebują koloru. Czemu „tylko”? Już śpieszę z wyjaśnieniem.
Zacznijmy od tego, że urządzenie nie wykrywa siły nacisku. Długopis składa się z normalnego wkładu atramentowego oraz czujnika pracującego w systemie zero-jedynkowym. Podczas gdy ten drugi po prostu wykrywa fakt pisania lub nie, to wkładem długopisowym możemy nadawać naszym liniom, różną grubość. Wprawna ręka może nawet bawić się w tworzenie atramentowych rysunków oraz cieniowanie. Niestety, nie zawsze to co zostaje na kartce jest przenoszone do wersji cyfrowej. Wystarczy zbyt lekko nacisnąć długopisem – na kartce pozostanie niebieski ślad atramentu, ale na tablecie pozostanie puste pole. Dla porównania poniżej przedstawiamy stronę zapisaną przez urządzenie oraz tą samą stronę, ale zeskanowaną w zwykłym skanerze.
Projektanci również musieli dostrzec ten problem, gdyż jedna z diod zapala się jaśniej za każdym razem gdy urządzenie wykrywa naciśnięcie długopisu. To swoisty znak, dzięki któremu wiemy czy naciskamy wystarczająco mocno i czy dana kreska zostanie przesłana do tabletu. Oczywiście nie możemy też popadać w przesadę. Powyższa uwaga nie oznacza, że musimy biedne kartki papierowego notatnika „grawerować”. Jeśli ograniczymy się do normalnego pisma, będziemy zadowoleni z efektu.
Poniżej przedstawiamy galerię szybkich szkiców i notatek wykonanych przy pomocy Wacom Bamboo Spark.
Wydajność
W kwestii wydajności możemy mówić na dobrą sprawę jedynie o baterii. Producent twierdzi, że przy pełnym naładowaniu urządzenie wytrzyma 8 godzin nieprzerwanej pracy – rysowania i przesyłania plików. Biorąc pod uwagę fakt, że podczas pracy następują przestoje, podczas których Spark pozostaje w stanie „czuwania”, możemy założyć wyższą wydajność baterii, zwłaszcza że połączenie bluetooth jest aktywowane tylko i wyłącznie podczas synchronizacji notatek.
Stan naładowania możemy sprawdzić w aplikacji Bamboo Spark. Po wejściu w ustawienia mamy dostęp do informacji wygenerowanej w czasie ostatniej synchronizacji. Nasze testy pokazują, że informacje podane przez producenta mieszczą w granicach marginesu błędu. Przy intensywnym używaniu i prostej estymacji bateria Sparka wytrzymała w naszej redakcji około 6,5 h. Należy przy tym zaznaczyć, że jest to w istocie czas, w którym urządzenie stale musiało wykrywać pracę rysika.
Użytkownik, który stanie przed potrzebą doładowania urządzenia będzie z pewnością pozytywnie zaskoczony. Naładowanie baterii od 0 do 100 procent, przy użyciu kabla USB podpiętego do komputera, zajęło nam około 30 minut.
Choć wydajność wkładu do pisania to parametr niezwykle ważny dla notatnika, nie będziemy się o nim rozpisywać. 🙂
Podsumowanie
Bamboo Spark przeżył intensywne testy w naszej redaKcji, ale przeżył je pomyślnie i pozwolił nam wykształcić zdecydowanie pozytywną opinię. Pomimo pewnych wad urządzenia, jesteśmy zadowoleni ze sprawności i wydajności urządzenia. Możemy je polecić niemal wszystkim, dla których praca z notatnikiem to zapisywanie ważnych informacji, kreślenie prostych grafów lub tworzenie prostych rysunków.
Ceny Wacom Bamboo Spark
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Fajny test. A urządzenie wygląda nieźle i nawet tanie.
Kupiłem jakiś czas temu Cyfrowy notatnik firmy XP-PEN Note Plus ( https://www….t/516.html ) i jestem pod wrażeniem jak precyzyjna jest na nim praca. Nie spodziewałem się aż takiej jakości i funkcjonalności. Bardzo dobra firma, zdecydowanie polecam ją dla osób zaczynających przygodę z grafiką.
Bardzo estetycznie wykonany i fajna okładka. Parametry też wydają się w porządku. Jednak brak na starcie możliwości nakładania kolorów i słaby skaner to spory minus jak na notatnik za 700 pln.
Dokładnie! Wszystko fajnie, ale nie za takie pieniądze.