MODECOM 8025 IPS IB – test taniego tabletu z Windowsem 8

EKRAN

8-calowy ekran tabletu pracuje w rozdzielczości 1280 x 800 pikseli. Choć patrząc na cyferki nie jest to może wartość imponująca, to w praktyce parametry wyświetlacza 8025 IPS IB uznać można za satysfakcjonujące. Przy takiej przekątnej, 189 ppi spokojnie wystarczy do serfowania po sieci czy oglądania filmów – a przecież głównie z myślą o takich zadaniach urządzenie powstało. Cieszy obecność matrycy IPS – pomimo niewysokiej ceny tabletu, producent nie skusił się na oszczędności i sięgnięcie po przestarzałą TN-kę. Dzięki temu kąty widzenia są szerokie, a odwzorowanie kolorów satysfakcjonujące – zwłaszcza, jak na ten segment cenowy.

MODECOM FreeTAB 8025 IPS IB / fot. tabletManiaK.pl

Warto pochwalić MODECOMa za dobrze dobrany poziom jasności ekranu. Nasze narzędzia pomiarowe wskazały 378 cd/m2 w środkowej części panelu (co umożliwia już w miarę bezproblemową pracę w mocniejszym świetle sztucznym czy słonecznym) oraz 5 cd/m2 przy zredukowaniu siły podświetlenia do poziomu minimalnego (dobra wiadomość dla nocnych marków – czytanie po nocach nie będzie tak męczące dla oczu). Ale 8025 IPS IB ma też pewną wadę – nierównomierność podświetlenia przekracza 14,5%, przy czym w dolnej część wyświetlacza (w ułożeniu poziomym), przy ustawieniu ciemnego obrazu wyciek światła jest bardzo widoczny, i do pewnego stopnia irytujący. Jeżeli więc zamierzacie często na tablecie oglądać filmy, zdecydowanie warto brać poprawkę na ten mankament.

MODECOM FreeTAB 8025 IPS IB / fot. tabletManiaK.pl

Panel dotykowy jest przeciętnej jakości. Zazwyczaj reaguje bez opóźnień, a kalibracja jest wystarczająco dobra, aby móc swobodnie pracować z aplikacjami kafelkowymi. Nieco gorzej jest w środowisku pulpitu Windows, czyli w klasycznym trybie PC. Tutaj – z uwagi na kiepskie dostosowanie systemu do obsługi dotykiem – poruszanie się po folderach, pisanie czy korzystanie z programów desktopowych może być problematyczne (zwłaszcza dla osób z większymi dłońmi). Taki urok „okienek” – trzeba się do tego przyzwyczaić.

WYPOSAŻENIE

Z uwagi na niską cenę, MODECOM 8025 IPS IB nie może zaproponować rozbudowanego zestawu modułów komunikacyjnych – na usprawnienia takie, jak GPS czy wbudowany modem 3G lub LTE nie ma co liczyć. Producent postawił na zestaw podstawowy – składa się na niego jednozakresowy układ WiFi obsługujący maksymalnie standard n oraz Bluetooth w wersji 4.0. Ten pierwszy bez większych problemów poradził sobie z każdym z naszych testowych scenariuszy, notując widocznie lepsze wyniki, niż porównywalne cenowo modele z Androidem. Także na moduł Bluetooth nie można szczególnie narzekać – podłączyć można zarówno bezprzewodowe słuchawki czy głośniki, jak i przesłać pliki. Trzeba tylko pamiętać o regule wprowadzonej w systemie Windows 8.1, która nakazuje ręcznie uaktywniać tryb czuwania przed każdym zleceniem transferu plików (bardzo irytujący „drobiazg”, skutecznie zniechęcający do tej funkcji Bluetooth).

Cięcia kosztów widać również po zestawie portów. Tablet „uzbrojono” wyłącznie w złącza microSD (teoretycznie obsługuje karty do 32 GB, w praktyce z powodzeniem korzystaliśmy z nośnika o pojemności 64 GB) oraz microUSB. To ostatnie obsługuje OTG (jak na sprzęt z systemem Windows przystało), a sprzęt bez trudu wykrył i skonfigurował niemal każde z naszych testowych akcesoriów. Niemal, gdyż do pełni szczęścia zabrakło wyłącznie dysków twardych 2,5″ pozbawionych własnego zasilania – najwyraźniej tablet nie jest w stanie wygenerować na porcie microUSB wystarczającej mocy, aby rozruszać talerze. Brak wbudowanego modemu 3G można próbować zrekompensować zewnętrznym urządzeniem – my z powodzeniem podpięliśmy popularny (choć starszy już) model Huawei E173U-2, korzystając zarówno z darmowego internetu Aero2, jak i kart „normalnych” operatorów. Warto dodać (o czym też napiszę w sekcji poświęconej wydajności akumulatora), że w takim trybie tablet błyskawicznie traci zasoby energii – nam udało się wyciągnąć nieco ponad 2,5 godziny ciągłego serfowania po sieci za pośrednictwem 3G.

MODECOM FreeTAB 8025 IPS IB / fot. tabletManiaK.pl

Dochodzimy do największej wady testowanego tabletu. MODECOM 8025 IPS IB wyposażono z zaledwie 16 GB wbudowanej pamięci magazynowej, z czego dla użytkownika – po odjęciu zasobów zajętych przez pliki systemowe, aktualizacje i partycję odzyskiwania – zostaje tylko 5,71 GB wolnego miejsca (7,66 GB jeśli zrezygnujecie z aktualizacji). Biorąc pod uwagę rozrzutność systemu Windows 8.1, który lubi zabierać sporo miejsca podczas realizowania różnych zadań, komfortowe użytkowanie tabletu jest niestety niemożliwe. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do „gołej” ósemki, edycja 8.1 przyniosła blokadę możliwości instalowania aplikacji na karcie pamięci. Na zewnętrznym nośniku można oczywiście trzymać piki programów desktopowych (w taki sposób udało się nam przykład zagrać w Diablo 3, które w czasie instalacji blokuje 25 GB miejsca na dysku), ale nie ma obecnie możliwości przeprowadzania takiej operacji dla aplikacji ze sklepu Windows. A przynajmniej nie ma łatwej metody na dokonanie zmiany domyślnego miejsca instalacji – sztuczki z modyfikowaniem rejestru opracowane niedługo po premierze ósemki już nie działają, pozostają więc co najwyżej próby ręcznej instalacji aplikacji z użyciem licencji programistycznej MS, ale i one póki co są nieskuteczne.

Na ile starcza 5,71 GB? Wystarczy zainstalować pakiet Office 365 (razem z tabletem dostajecie w ramach gratisu roczną subskrypcję), kilka programów do codziennego użytkowania (np Spotify, odtwarzacz filmów itp) i jakąś większą grę ze sklepu Windows, aby wyeksploatować możliwości urządzenia. Warto przy tym brać poprawkę na to, że część wolnego miejsca i tak w rzeczywistości dodatkowo rezerwuje system na pliki wymiany, niezbędne do płynnego działania Windows 8.1.

Tym samym – w mojej opinii – MODECOM podciął swojemu produktowi skrzydła zbyt mocno, do granicy używalności tabletu. A wystarczyło dołożyć kolejne 16 GB – taka ilość nadal jest mała, ale już pozwala na większą elastyczność i nie utrudnia tak bardzo życia użytkownikowi. Tyle, że kosztuje więcej, a zapewne to właśnie kryterium ceny dyktowało rodzaj i jakość wykorzystanych komponentów.