Surface Mini. Tablet wyczekiwany na rynku tak, jak swego czas iPad Mini. Chociaż wiele osób wątpiło w to, że Apple zaprezentuje mniejszy tablet, to ostatecznie pojawił się on w sprzedaży. Podobnie jest w przypadku urządzenia Microsoftu: nie brakuje głosów przekonujących, iż do premiery nie dojdzie, a mimo to plotek dotyczących urządzenia przybywa. Korporacja z Redmond nie dała jasno do zrozumienia, że kiedykolwiek zobaczymy ten sprzęt, ale w branży krążą kolejne terminy prezentacji tabletu. Skąd całe to zamieszanie?
Niedawno, w drugiej połowie maja, Microsoft zorganizował premierę, podczas której miał być pokazany Surface Mini. Tak przynajmniej media rozszyfrowały informacje zawarte w zaproszeniu rozesłanym przez firmę. Ostatecznie korporacja pokazała Surface’a Pro 3. Trudno uznać ten model za mały, mobilny tablet – zdecydowanie bliżej mu do laptopa. Znowu pojawiły się pytania o mały tablet: gdzie podział się produkt, który wydawał się być oczywistym punktem imprezy Microsoftu? Gdzie jest sprzęt, który w plotkach pojawia się od dobrych kilku kwartałów?
Na co czekał rynek
Jak już wspomniano, szeroko pojęty rynek nie zainteresował się małym tabletem Microsoftu na krótko przed majową prezentacją – wystarczy przypomnieć, że w drugiej połowie 2013 roku sporo mówiło się na jego temat. Liczni branżowi komentatorzy uznali, że poszerzenie linii Surface o tablet z 8-calowym ekranem wydaje się rozsądnym posunięciem. Podkreślano, że ten produkt może pozytywnie wpłynąć na zainteresowanie całą rodziną tabletów korporacji z Redmond, poprawić jej sprzedaż i tym samym wyniki finansowe oddziału odpowiedzialnego za realizację tego projektu. Dlaczego mały Surface miałby się cieszyć wzięciem?
Powodów jest kilka (przynajmniej tak sprawę stawiali/stawiają ludzie związani z sektorem IT). Mały Surface zaczął być pozycjonowany jako „iPad Mini killer” – nie on pierwszy i zapewne nie ostatni. W tym przypadku podkreślano jednak, że oprócz dobrej marki, niezłych podzespołów i satysfakcjonującej wydajności pojawiłby się atut wykorzystywany przez Apple: ekran o proporcjach 4:3. Sprzęt nie byłby zatem maszyną do konsumpcji filmów, ale raczej urządzeniem umożliwiającym czytanie. I robienie notatek. Do Surface’a Mini miał być dodany rysik, a całość funkcjonowałaby jako świetny elektroniczny notatnik. Czego spodziewano się na jego pokładzie? Sięgnę po informacje, jakie pojawiły się u nas we wrześniu ubiegłego roku:
Microsoft Surface Mini ma zostać wyposażony w 7.5-calowy wyświetlacz na którym system Windows RT 8.1 prezentowany będzie w rozdzielczości 1400 × 1050 pikseli, co wskazuje na proporcje 4:3. Moc obliczeniową zapewni 4-rdzeniowa jednostka Snapdragon 800 o maksymalnej częstotliwości taktowania 2.3 GHz z układem graficznym Adreno 330. Zaimplementowanie rzeczonego procesora zaowocuje szybką transmisją danych w standardzie 4G/LTE, dzięki zintegrowanemu modemowi.
źródło
Uwagę przykuwa nie tylko wspomniany już wyświetlacz z rzadziej ostatnio spotykanym stosunkiem stron, ale też procesor i będący jego następstwem system. Microsoft zdecydował się na platformę ARM oraz wersję Windowsa, którą część użytkowników i ekspertów uważa za ślepą uliczkę, karykaturę systemu operacyjnego. Dlaczego korporacja z Redmond wybrała (wedle pogłosek) takie rozwiązanie? Prawdopodobnie było to podyktowane chęcią uzyskania długiego czasu pracy na baterii. Nie byłby to sprzęt przeznaczony do zaawansowanej, wielozadaniowej pracy, ale produkt stworzony głównie z myślą o czytaniu, przeglądaniu zasobów Sieci, robieniu notatek.
Rynek wyczekiwał sprzętu, który nie byłby eksploatowany jako jednostka centralna podłączona do klawiatury i np. dużego ekranu, przy którym użytkownik spędzałby długie godziny w pakiecie Office. To nie komputer przeznaczany do pracy. Świadczyć miała o tym także cena – spodziewano się, że będzie ona pozytywnie wyróżniać Surface’a Mini na tle innych urządzeń z tej serii. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż wysoka cena była jedną z największych wad tabletów Microsoftu – nie twierdze, że sprzęt nie był jej wart (chociaż nie brakuje opinii, iż Microsoft po prostu przeszarżował), ale firma nie była w wstanie przekonać ludzi do wyciągnięcia portfeli i wyłożenia kilkuset dolarów akurat na ich produkt.
Nowy tablet miał zatem całkiem sporo zmienić i to na wielu płaszczyznach. Miał, ale jakoś się nie pojawiał. Wieszczono jego premierę w drugiej połowie 2013 roku, potem spodziewano się go na początku 2014 roku, ostatecznie przyszła wiosna bieżącego roku i doniesienia o majowej prezentacji firmy. Z zaproszeń wynikało, że Mini w końcu ujrzy światło dzienne. Kolejny raz przywołano jego specyfikacje, zwrócono uwagę na współzawodnictwo z iPadem mini, wyrażono nadzieję, że gigant z Redmond nie przeszarżuje z ceną. I co? I znowu nic: MS pokazał tablet, ale był nim profesjonalny Surface 3.
Decyzja podjęta w ostatniej chwili
Przed majową imprezą Microsoftu przywoływano dowody na potwierdzenie plotki o rychłej premierze małego Surface’a. Komentatorzy dobrze poinformowani w poczynaniach Microsoftu przekonywali, że prace nad tym produktem są prowadzone, doniesienia od dostawców podzespołów również wskazywały na to, że Microsoft produkuje mały tablet, powtarzano nawet, że już powstało kilkadziesiąt tysięcy sztuk Mini. Czy wszystkie te pogłoski były fałszywe? Prawdopodobnie nie – krótko po imprezie pojawiły się informacje, wedle których, decydenci Microsoftu praktycznie w ostatniej chwili zdecydowali o wstrzymaniu opisywanego projektu.
Decyzję podjął podobno Stephen Elop, który od pewnego czasu odpowiada za sprzęt mobilny w Microsofcie. Zdołał do niej przekonać CEO Microsoftu – Satya Nadella zdecydował, że Mini nie zostanie zaprezentowany w maju. Jak można to wytłumaczyć? Pojawiło się już sporo wersji wyjaśniających kontrowersyjny ruch obu menedżerów. Wspomniano np. o niechęci do pogarszania stosunków z producentami sprzętu – ci ostatni ostro krytykowali Microsoft, gdy postanowił on wejść na rynek urządzeń z linią Surface i przekonywali, że to łamanie dotychczasowego modelu współpracy: jedna strona dostarcza sprzęt, druga oprogramowanie. Partnerów biznesowych MS uspokoił trochę fakt, że Surface się nie sprzedawał i przymknęli oko na poczynania dostawcy oprogramowania (na dobrą sprawę nie mieli innego wyjścia). W przypadku Mini pojawiło się jednak ryzyko, że klienci zainteresują się tym produktem i tym samym spadnie szansa, że kupią tablet Asusa czy Acera.
Dlaczego Microsoft chciałby akurat teraz poprawiać stosunki ze swoimi partnerami? Ponieważ w ostatnich kwartałach poważnie zmieniło się podejście amerykańskiej korporacji do kwestii podbijania rynku mobilnego. Decydenci Microsoftu w końcu zrozumieli, że nie uda im się zdominować tej branży tak, jak wyglądało to w przypadku segmentu PC. Okazało się, iż partnerzy MS wcale nie muszą współpracować z tym graczem na niwie urządzeń mobilnych – pojawiła się konkurencja w postaci Google, które potrafiło przekonać do swojego projektu. Monopol giganta z Redmond został złamany, Windows Phone mimo kilku lat obecności na rynku nie zdołał zdobyć odpowiednio dużych udziałów w branży.
Aby konkurować z Androidem, Windows Phone powinien się pojawiać na większej liczbie urządzeń. Microsoft musi robić wszystko, by producenci zainteresowali się jego systemem i chcieli tworzyć smartfony z mobilnymi okienkami. W takim ujęciu, Amerykanie faktycznie mają powód, żeby nie drażnić partnerów i nie czynić z nich bezpośrednich konkurentów. Biorąc pod uwagę takie rozwiązanie należy sobie jednak zadać pytanie, czy gdyby MS faktycznie obawiał się reakcji konkurencji, to doszłoby do przejęcia oddziału Nokii odpowiedzialnego za produkcję sprzętu mobilnego? Przecież to o wiele poważniejszy „grzech”, niż wypuszczenie na rynek małego tabletu…
Jeszcze jeden motyw dotyczy atutów Surface’a Mini: Stephen Elop obawiał się, że tablet Microsoftu nie posiada niczego, co wyróżniałoby go na tle konkurencji. A skoro nie ma magnesu przyciągającego klientów, to po co wprowadzać urządzenie na rynek? Przecież może się skończyć totalnym niewypałem i korporacja z Redmond znów będzie krytykowana przez media, analityków i akcjonariuszy. Brzmi sensownie? Brzmiałoby, gdyby nie fakt, że Microsoft od paru lat tkwi w tym projekcie i jest za niego nieustannie krytykowany (inna sprawa, czy słusznie zbiera za niego cięgi). Mały Surface prawdopodobnie nie sprzedawałby się gorzej, niż jego więksi kuzyni, więc nie przyniósłby wstydu całej linii. A gdyby potwierdziły się pogłoski dotyczące jego specyfikacji, to sprzęt miałby się czym pochwalić na tle konkurencji.
Wymieniana jest także kwestia problemów z dostępnością podzespołów. Jeśli Microsoft nie był w stanie produkować tego sprzętu, to faktycznie lepiej było przełożyć premierę – po co prezentować urządzenie, które w najbliższym czasie nie trafi na rynek? Tu jednak pojawiają się pewne nieścisłości: po pierwsze, Microsoft miał już (wedle plotek) przygotowaną pewną partię tabletów. Nie była zbyt duża (15-20 tys. sztuk), ale z jej pomocą można było sprawdzić, jakim zainteresowaniem cieszyłby się mały Surface. Po drugie, Elop i Nadella zapewne nie dowiedzieli się w ostatniej chwili, że firma ma problemy z dostawami podzespołów do produkcji sprzętu – o czymś takim wiedzieliby na długo przed premierą i korporacja nie zapraszałaby na wydarzenie w sposób, który wskazywał na prezentację małego tabletu.
Kolejna i jednocześnie najbardziej logiczna wersja wydarzeń skupia się wokół platform, na jakich opierałby się model. Chodzi zarówno o procesor, jak i o system operacyjny. Wedle pogłosek, Microsoft mógł zmienić zdanie i postanowił wprowadzić na rynek mały tablet z jednostką Intela (wszak dostępne są już mocne i energooszczędne procesory tej firmy stworzone z myślą o sprzęcie mobilnym) oraz pełnoprawnym Windowsem. W plotkach pojawiła się także opcja wprowadzenia do sprzedaży obu wersji (zarówno z Windowsem, jak i z Windowsem RT). Jednocześnie spekuluje się, że Microsoft może chcieć wyposażyć mały tablet w funkcjonalną wersję pakietu Office (mowa o pakiecie biurowym w wersji Modern UI). Prace nad tym ostatnim trwają i na finalny produkt trzeba będzie jeszcze poczekać. Jak długo? Trudno stwierdzić – priorytetem jest podobno pakiet dla Androida. Możliwe jednak, że właśnie z premierą dotykowego Office’a nadejdzie wyczekiwany Surface Mini.
Jeżeli na rynek trafi mały Surface z platformą Intela, to Microsoft da sygnał, że wycofuje się z Windowsa RT. Nie brakuje plotek, wedle których korporacja nosi się z zamiarem połączenia tego systemu z Windows Phone i skupienia się na dwóch, a nie trzech wersjach okien. Fakt opóźnień w zakresie tworzenia dotykowego Office’a dla Windowsa i skupienie się w pierwszej kolejności na pakiecie dla Androida świadczy z kolei o poważnych zmianach w strategii Microsoftu. Mały Surface musi w tym układzie czekać na swoją kolej. Dowód na to, że w branży sporo się zmieniło w ostatnich latach i nawet gigant z Redmond musiał się dostosować do tych zawirowań.
Czas na małe podsumowanie. Co wiemy o Surface Mini? Na dobrą sprawę, nic. Nie wiadomo nawet, czy korporacja pracuje nad tym sprzętem i czy zamierza go z końcu pokazać, a potem wprowadzić do sprzedaży. To jeden z tych produktów, które chętnie widzieliby na rynku komentatorzy sektora i jednocześnie nie ma pewności, czy na nich nie kończy się lista wyczekujących… Skoro jednak Microsoft powiedział już A i B, to może czas powiedzieć też C. Trudno jednak stwierdzić, czy będzie to C jak cud czy może C jak całkowita klapa. Przekonamy się. Albo i nie…
Zainteresował Cię artykuł? Zobacz też inne maniaKalne felietony.
Dzieci nie ma, w kosmosie nie był, nie uprawia alpinistyki ani innych sportów ekstremalnych, za to od lat dzieli się z maniaKalnymi CzytelniKami swoimi przemyśleniami na temat biznesowej strony sektora IT. Teksty Maćka znajdziecie również na łamach bloga Antyweb.
Chcesz podzielić się z nami swoimi przemyśleniami? Pisz na redakcja@techmaniak.pl. Być może i Twój wpis znajdzie się wśród maniaKalnych felietonów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.