Autorką poniższego materiału jest Aleksandra. Recenzja została wyróżniona w maniaKalnym konkursie „Wygraj jeden z 7 tabletów z 3G„.
Dzięki uprzejmości tabletManiaKa przez niespełna 3 tygodnie miałam możliwość testowania tabletu Kiano Elegance 8 3G. Jako, że jestem kobietą praktyczną i dość aktywną, właśnie w taki sposób sprawdzałam jego możliwości.
Zacząć należy przede wszystkim od gabarytów i ogólnego wyglądu tego cacka. Sam 7,85 – calowy ekran jest jak najbardziej wystarczający do codziennego użytkowania – wszystko widać, w razie potrzeby – jak to w tabletach i wszystkim co dotykowe powiększamy sobie obraz dwoma palcami. Sam tablet jest całkiem poręczny. Ciężko trzymać go jedną dłonią i np. oglądać film, ponieważ kobiece siły i rozstaw palców przegrywają z nim po 10 minutach. Nie można jednak powiedzieć, że jest ciężki. Sama obudowa natomiast jest naprawdę solidna. Aluminiowy panel jest odporny na zarysowania i uwierzcie mi, jego wygląd naprawdę robi wrażenie. Pierwszym „problemem”, który napotkałam, choć to jedynie kwestia przyzwyczajenia, to boczne przyciski (jeden do włączania oraz podwójny do operowania głośnością), które naprawdę ciężko wyczuć palcem. Są dobrze ukryte, przez pierwszych kilka dni obracałam tabletem wiele razy by bez patrzenia odnaleźć je na panelu. To jednak wada i zaleta, ponieważ nie rzucając się w oczy sprawiają, że tablet jest bardziej nowoczesny i elegancki. Bardzo dużym plusem natomiast jest migająca dioda, która znajduje się po prawej stronie nad ekranem. Swoim kolorem informuje o słabej baterii (czerwony) lub na przykład o wiadomości otrzymanej na portalu społecznościowym (zielony). Warto wspomnieć też o dotyku. W niektórych tabletach trzeba się naprawdę namęczyć żeby wcisnąć to, czego chcemy. Tutaj dotyk jest naprawdę czuły.
Pomówmy o tym, co istotne – o jego możliwościach. Nie będę lać wody o procesorach czy RAMach, bo to bez problemu znaleźć można w internecie. Pierwszym co zrobiłam, gdy wzięłam go do ręki było sprawdzenie jakości dźwięku. Mały głośnik znajdujący się na samym dole pod ekranem naprawdę daje radę. Może basy ani głośność nie wystarczą na domówkę lub poszpanowanie muzą w całym autobusie ale jakość dźwięku jest naprawdę ok – nic nie trzeszczy, dźwięk jest czysty zarówno przez głośnik jak i przez słuchawki. Idźmy dalej. Mamy w nim 2 kamery, jedna z tyłu, druga z przodu. Obydwie można podsumować jednakowo – na dworze znacznie lepsza jakość nagrań bądź zdjęć, w pomieszczeniach lekko gorsza. Uważam jednak, że jakość zdjęć oraz nagrań mogłaby być lepsza. Podczas rozmowy przez internet obraz przycina się i rozmazuje. Jednym słowem szału nie ma, ale coś widać.
Kolejną istotną kwestią jest wytrzymałość baterii. Jako, że co weekend pokonuję pociągiem trasę Lublin – Warszawa, korzystanie z tabletu w podróży jest dla mnie bardzo istotne. Otóż – za pierwszym razem rozładowałam go na maxa. Postanowiłam zmierzyć czas, w jakim będzie się ładować do 100%. I uwaga, z zegarkiem w ręku było to 210 minut, czyli równo 3,5 godziny. Byłam w lekkim szoku, ale cóż – pomyślałam – zobaczymy ile teraz wytrzyma. Wsiadłam do pociągu. Przez całą drogę oglądałam mój ulubiony serial. Pierwszy odcinek (45 minut), drugi odcinek, kolejny. Ok, trzeba wysiadać. Ku mojemu zdziwieniu pozostało aż 76% baterii. Żeby nie pisać zbyt wiele powiem tylko, że do końca rozładowała się ona dopiero 1,5 dnia później przy częstym korzystaniu z internetu. Bateria zdała mój egzamin na medal.
Znam wiele osób, które są uprzedzone do tworu zwanego Androidem. Sama mam telefon, w którym mały zielony stworek zawiódł moje oczekiwania. Tutaj natomiast przez cały okres użytkowania tabletu nie miałam z Androidem żadnych problemów – nie było żadnego zacinania bądź zawieszania.
Samo menu jest bardzo czytelne i intuicyjne. Spore ikony przejrzyście przedstawiają nam zainstalowane aplikacje. Odblokowanie tabletu również jest proste, należy po prostu przeciągnąć palcem przez okrąg narysowany na ekranie. Jedną z rzeczy, która dość mnie denerwuje jest przycisk robienia tzw. Print Screena, czyli zrzutu ekranu. Oglądam sobie ukochany serial trzymając tablet jedną ręką a tu nagle KLIK – mój palec zrobił zrzut. Sprawa całkiem irytująca, ale da się przeżyć.
Jeśli chodzi natomiast o akcesoria, jest tutaj to, co najpotrzebniejsze – słuchawki, kabel USB z wtyczką do gniazdka oraz przejściówka z micro USB na USB. Znalazłam jednak 2 minusy dotyczące wyposażenia zestawu. Po pierwsze – nie ma etui. Wielu producentów dorzuca takowe gratis, to naprawdę miły gest. Po drugie – tablet nie posiada wejścia micro HDMI. Wcześniejsze modele KIANO taki posiadają, ten jednak nie, więc jako wielka fanka piłki nożnej mundialowe mecze oglądam na małym ekraniku. Oczywiście, można się ratować przejściówkami, jednak ja preferuję prostsze rozwiązania. Ważne jednak jest wejście na karty Mini SIM oraz MicroSD.
Jak napisałam w zgłoszeniu konkursowym, tak też zrobiłam. Przetestowałam tablet również w warunkach bardziej ekstremalnych. Pół dnia spędziłam na jeździe (jako pasażer) różnymi pojazdami. Pierwszy był jeep, drugi ciągnik rolniczy, trzeci natomiast Fiat 126p. mojego narzeczonego. Największym problemem w terenowych warunkach okazało się odblokowanie tabletu. Jak już wcześniej pisałam, małe i schowane złośliwe przyciski nie chciały ze mną współpracować. Potem jednak było już z górki. Nie dość, że na polu truskawek złapało mi zasięg WiFi to jeszcze napisałam kilkuzdaniową wiadomość tylko z jedną literówką. Terenowy test zdany!
Kolejnym, oprócz podróżnego i terenowego był test domowy. Zjechała rodzinka, każdy chciał się pobawić. Szwagier zakochał się w Androidowych grach. Dzieciaki natomiast przetestowały tablet pod względem odtwarzania bajek 🙂 Siedziały cichutko przez prawie 2 godziny, więc wychodzi na to, że tablet nadaje się także dla najmłodszych. Test rodzinny – na piątkę!
Podsumowując, nieważne czy jesteś wyczynowym kierowcą, podróżującym studentem, fanem piłki nożnej, mamą na 5 etatów czy domatorem. Jeśli stawiasz na długą żywotność baterii a praktyczność to twoje drugie imię – ten tablet jest właśnie dla ciebie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.