Kilka tygodni temu przekonywałem, że tablety nie znikną nagle z rynku i w kolejnych latach nadal będziemy obserwować wzrosty sprzedaży w tej części branży mobilnej. Gdyby w roku 2012 ktoś spytał o firmę, która będzie za parę lat napędzać te wzrosty i cieszyć się pozycją lidera w segmencie tabletów, to większość osób odpowiedziałaby zapewne: Apple. Dzisiaj widać, ze gigant z Cupertino przegra wyścig na tym polu i niedługo zostanie zdetronizowany.
W tekście, który przywołałem przed momentem, pojawiły się tabelki prezentujące wyniki badań firmy Gartner. Wynika z nich m.in., że iOS w ubiegłym roku został zdetronizowany na tabletowym rynku przez platformę Android – sprzedano więcej tabletów z mobilnym systemem Google, niż z oprogramowaniem giganta z Cupertino. W ujęciu ilościowym przegrał system, ale nie sama firma – liderem sprzedaży pozostało Apple, ponieważ na wynik Androida złożyły się rezultaty wielu firm wykorzystujących tę darmową i otwartą platformę.
Jeszcze na początku ubiegłego roku (1Q 2013) Apple miało ponad 40-procentowy udział w sprzedaży tabletów. Wicelidera zestawienia, czyli Samsunga zdublowali i to z nawiązką (17,5% udziałów w rynku, dane za IDC). Amerykańska firma miała powody do zadowolenia – opierali się konkurencji i notowali najlepsze rezultaty sprzedaży w kategorii produktów, która obok smartfonów stała się symbolem zmian w branży IT. Wszystko wyglądało pięknie (z punktu widzenia Apple), póki nie patrzono na rubryki wskazujące na dynamikę wzrostów sprzedaży – amerykański producent ustępował pod tym względem niektórym graczom, a to oznaczało, że za jakiś czas firma może poczuć na plecach oddech ścigającej ją konkurencji. Zwłaszcza koreańskiego giganta.
Jak to było ze smartfonami?
Aby dobrze zrozumieć to, co teraz dzieje się na rynku tabletów, warto przypomnieć, co w ostatnich latach wydarzyło się w segmencie inteligentnych telefonów. Na początek dwie tabelki stworzone przez firmę IDC – pierwsza prezentuje rynkowe udziały firm w sprzedaży smartfonów w IV kwartale 2011 roku, druga w IV kwartale 2013 roku. Dwa lata różnicy. Dużo? Poniższe dane wskazują na to, że to całkiem sporo: na rynku doszło do bardzo poważnych przetasowań. Część graczy zniknęła z piątki największych producentów, w ich miejsce pojawili się inni.
Uwagę należy jednak zwrócić przede wszystkim na dwa pierwsze miejsca w obu tabelkach – zajęły je korporacje Apple i Samsung, ale… Ale w ciągu dwóch lat zdążyły wymienić się miejscami. Sprzedaż obu firm wzrosła, lecz rynkowe udziały powiększył już tylko Samsung i zrobił to częściowo kosztem korporacji z Cupertino. Zaskoczenie? Raczej nie – azjatycki gigant wykonał ruchy, które zapewniły mu to miejsce i nie był przy tym zbytnio niepokojony przez Apple. Koreańczycy rozbudowywali ofertę, kierowali ją do szerokiego grona odbiorców (wszystkie lub prawie wszystkie półki cenowe), prowadzili agresywny marketing, budowali obraz gracza, który chce być liderem rynku. Apple nie reagowało na te wydarzenia, po prostu „robiło swoje”, czego skutkiem jest dopiero drugie miejsce pod względem liczby sprzedawanych smartfonów. Warto mieć przy tym na uwadze, że na pozycję wicelidera już czają się inni – przede wszystkim Lenovo.
Z tabletami będzie podobnie
Czas na kolejne tabelki – tym razem prezentujące sprzedaż tabletów w poprzednich kwartałach (za IDC). Na początku 2012 roku Apple posiadało blisko 60-procentowe udziały w sprzedaży tabletów. Oznacza to, że aż 6 na 10 sprzedawanych tabletów pochodziło z oferty Apple. Zaledwie rok później wskaźnik ten spadł do niecałych 40%. Czy to oznacza, że korporacja z Cupertino dostarczała na rynek mniej tabletów? Nie, ich sprzedaż rosła, ale… Sprzedaż innych producentów rosła szybciej. Znacznie szybciej. Było to bardzo zauważalne np. w przypadku Samsunga, który nie tylko zostawiał w tyle graczy z kolejnych miejsc, lecz zmniejszał też dystans dzielący go od Apple.
Najświeższe dane zebrane przez IDC, czyli rezultaty sprzedaży w I kwartale 2014 roku jedynie potwierdziły to, co stało się widoczne już jakiś czas temu – korporacja z Cupertino traci rynek i jest doganiana przez Samsunga. Rynkowe udziały obu firm wyniosły w poprzednim kwartale odpowiednio ponad 32% oraz ponad 22% Różnica topnieje i jeśli nic nie zachwieje dynamiką zmian, to już za kilka kwartałów Samsung stanie się liderem kolejnego segmentu ryku mobilnego. Koreańczycy skorzystali po prostu z doświadczenia zdobytego w sektorze smartfonów i postanowili je wykorzystać w innej gałęzi tego biznesu.
Niedawno w branży pojawiły się doniesienia na temat nowych tabletów Samsunga – funkcjonują one pod nazwami kodowymi Klimt, Chagall oraz Warhol. Podobno wszystkie doczekają się ekranów w rozdzielczości WQXGA (2560×1600 pikseli). Nie będą to jednak ekrany tej samej wielkości – najmniejszy model doczeka się ponad 8-calowego wyświetlacza, największy ponad 13-calowego. Produkty skierowane do klientów o różnych potrzebach i z różną zawartością portfela. Wprowadzenie do sprzedaży tych urządzeń będzie kontynuacją strategii realizowanej już od pewnego czasu.
Zapewne wielu z Was pamięta, co Samsung przywiózł do Las Vegas na imprezę CES 2014. Mowa o linii tabletów Pro, w której znaleźć można było modele Galaxy Tab Pro oraz Note Pro – w różnych rozmiarach, gwarantujące odmienne możliwości i funkcje. Do tego należy także dorzucić linię Galaxy Note, której przedstawiciele stali się w ostatnich latach odciążeniem dla flagowców z serii Galaxy S. Jedni zakwalifikują Note’a do grona smartfonów, inni spojrzą na ten sprzęt jako na tablet lub sprzęt, który może zastąpić tablet. A na tym przecież nie kończą się propozycje koreańskiego producenta. Samsung rozbudował ofertę tabletową nie tylko w ciekawy, ale przede wszystkim w skuteczny sposób – dotarł do szerokiego grona odbiorców. Co w tym czasie robiło Apple?
To samo, co w przypadku smartfonów: „robili swoje”. Przed targami CES 2014 sporo mówiono nie tylko o dużych tabletach Samsunga – pogłoski dotyczyły przede wszystkim potężnych iPadów. Oba tematy po prostu się nakręcały. Po imprezie plotki na temat sprzętu Apple zaczęły jednak słabnąć (chociaż nikt nie spodziewał się premiery tych produktów podczas CES). Nie oznacza to, że korporacja nie pokaże już dużego tabletu, ale po pierwsze, nie wiadomo, czy i ewentualnie kiedy do tego dojdzie, po drugie, da się zauważyć słabnące zainteresowanie wspomnianym sprzętem – branża żyje kolejnym smartfonem Apple (iPhone 6), ale nie ich tabletem. iPad stał się tłem dla iPhone’a. To kiepska informacja dla firmy, o czym więcej za chwilę.
Podsumowując ten wątek można napisać, że Samsung w spokoju zrealizował plan, który wcześniej sprawdził się na smartfonowym rynku. Nie skopiowano strategii w 100% (Samsung nie sprzedaje bardzo tanich tabletów), ale odpowiednio rozbudowana oferta przy wsparciu marketingowym okazała się wystarczająco mocnym orężem. Apple wprowadzając na rynek iPada mini zwiększył swoje szanse w wyścigu z Samsungiem, lecz było to zbyt mało, by skutecznie odeprzeć atak Koreańczyków. Pojawiają się pogłoski przekonujące, iż w iOS planowane są zmiany, których celem będzie rozwinięcie wielozadaniowości w tabletach, wprowadzenie możliwości dzielenia ekranu na dwie części, ale to nagle nie odmieni sytuacji korporacji w tym biznesie. Co więcej, jeśli producent się na to zdecyduje, szybko zostanie to okraszone komentarzem stwierdzającym, że Apple goni rynek…
Sprzedaż iPhone’a rośnie, iPada… Spada
Raport podsumowujący działalność Apple w I kwartale 2014 roku zawierał kilka ciekawych informacji. W porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, poważnie poprawiono sprzedaż iPhone’a, co było dla wielu sporym zaskoczeniem. Jednocześnie jednak zdecydowanie pogorszyła się sprzedaż iPada. Utrata rynkowych udziałów przez korporację z Cupertino nie wynikała w tym czasie jedynie z dynamicznych wzrostów sprzedaży notowanych przez konkurencję (obserwujemy to w segmencie smartfonów), ale też ze słabszego zainteresowania ofertą Apple. Korporacja zderzyła się ze sporym problemem, ponieważ okazało się, iż grono klientów inwestujących w drogie tablety jest poważnie ograniczone i możliwe, że w tym przypadku trafiono już na barierę, którą ciężko będzie przeskoczyć.
Nie można stwierdzić tego na podstawie wyników sprzedaży z jednego kwartału i trzeba poczekać na kolejne raporty. Możliwe jednak, że potwierdzą one problem Apple: rynek nasycił się sprzętem z górnej półki cenowej, przybyło na niej konkurencji (nie tylko tej współpracującej z Androidem – coraz lepiej poczynają tu sobie produkty z system Microsoftu) i coraz trudniej będzie przebić się do kolejnych milionów klientów. A nawet utrzymać tych obecnych. Całkiem prawdopodobne, iż w diametralny sposób nie odmieni tego nawet pokaźnych rozmiarów iPad z wieloma przydatnymi funkcjami. Teraz segment tabletów będzie rósł za sprawą modeli ze średniej i niższej półki cenowej, a tam Apple nie ma czym przyciągnąć klientów (iPad mini nie jest produktem w oszałamiająco atrakcyjnej cenie).
Defensywa ozdobiona miliardami dolarów
Ponad połowa przychodów Apple pochodzi dzisiaj ze sprzedaży smartfonów. Firma zarabia dzięki temu miliardy dolarów, ale jednocześnie uzależnia się od popytu na inteligentne telefony, a to już niebezpieczne zjawisko. iPad miał być drugim płucem dla korporacji z Cupertino, lecz staje się jasne, że nie osiągnie on takiej pozycji na rynku, jaką może się pochwalić iPhone. To dla Amerykanów spory problem, który z czasem będzie się stawał coraz bardziej widoczny. Takich zmartwień nie ma obecnie Samsung – w przypadku tego producenta nadrzędną rolę również odgrywają smartfony, ale dynamicznie umacniany jest tabletowy filar. Koreańska korporacja może jeszcze sporo ugrać w tym biznesie, a nawet, gdyby się to nie udało, to nie można zapominać, że Samsung działa na naprawdę wielu polach i tablety nie stanowią w jego przypadku reduty, której trzeba będzie bronić za wszelką cenę. Koreańczycy mogą być podwójnie zadowoleni.
fot. BigLike Images, Fotolia.com
Apple rozpoczęło smartfonową rewolucję i po chwilach triumfu oddało pole konkurencji, potem Steve Jobs pokazał światu iPada, który stworzył i zdominował na lata rynek tabletów. Teraz jednak sprzęt ten przechodzi do defensywy, a wraz z nim robi to Apple. Samsung będzie mógł niedługo ogłosić, że jest niekwestionowanym liderem rynku mobilnego. To oznacza nie tylko większy prestiż, ale też lepsze wyniki finansowe. I tu bardzo ważna uwaga – chociaż Apple nie przewodzi już branży pod względem liczby sprzedawanych produktów, to nie można zapominać, że firma nadal zarabia w mobilnym IT najwięcej pieniędzy i to nie zmieni się przez kolejne lata…
Zainteresował Cię artykuł? Zobacz też inne maniaKalne felietony.
O autorze
Maciej Sikorski
Dzieci nie ma, w kosmosie nie był, nie uprawia alpinistyki ani innych sportów ekstremalnych, za to od lat dzieli się z maniaKalnymi CzytelniKami swoimi przemyśleniami na temat biznesowej strony sektora IT. Teksty Maćka znajdziecie również na łamach bloga Antyweb.
Chcesz podzielić się z nami swoimi przemyśleniami? Pisz na redakcja@techmaniak.pl. Być może i Twój wpis znajdzie się wśród maniaKalnych felietonów.
Komentarze
Rokrocznie coraz mniej apple sie liczy.W latach 80 to Stev ja uratowal. Jak bedzie teraz?