O tablecie TEGA v2, której producentem jest australijska firma Tegatech chyba nikt jeszcze nie słyszał – a szkoda. Urządzenie to jest jednym z najciekawiej wyposażonych tabletów, jakie miałem okazję widzieć. Komputer ten co prawda nie posiada dwurdzeniowego procesora ARM, ani nawet platformy graficznej nVIdia ION (szkoda), ale i tak tablet ten jest inny niż wszystkie.
Napędzany jest jednordzeniowym procesorem Intel Atom N455, posiada 2 GB pamięci operacyjnej DDR3 RAM, zintegrowany układ graficzny Intel GMA 3150, dysk twardy SSD o pojemności 32 GB oraz 10,1-calowy wyświetlacz LCD pracujący z natywną rozdzielczością 1024 x 600 pikseli. Jest to pojemnościowy ekran dotykowy obsługujący technologię multi-touch z gestami dotykowymi.
Dowiedzieliśmy się również, że tablet TEGA v2 posiadać będzie dwa równolegle działające systemu operacyjne – Google Android 2.1 oraz Windows 7 Professional. Użytkownik będzie mógł sam wybrać z którego systemu chce aktualnie korzystać. Oprócz tego w tablecie TEGA v2 znalazła się specjalny przycisk dedykowany klawiszom „CTRL + ALT + Del”, a ten w przypadku systemu Windows czasami bywa niezwykle potrzebny.
- Procesor: Intel Atom N455-(1.66G)
- Chipset: Intel NM10 Express
- System Operacyjny: Microsoft Windows 7 Professional
- Grafika : Intel GMA 3150
- Pamięć: 2 GB DDR3 667/800 (1GB opcjonalnie)
- Ekran: 10.1 „LVDS, pojemnościowy, Multi- Touch o rozdzielczości 1024 x 600 pikseli
- Dysk: 32 GB SSD (16 GB SSD do wyboru), czytnik kart pamięci microSD
- Sieć : WiFi 802.11a / b, Bluetooth v2.1 + EDR, 3G
- Porty/złącza: porty USB 2.0 x 2, wybudowany w MIC, Mini port VGA, LAN , modem 3G, kamera internetowa 1.3 MPix
- Bateria: litowo-polimerowa, do 4,5 godziny pracy
- Wymiary: 243mm (L) x 190mm (szer.) x 14mm (H)
- Waga: 800g (łącznie z baterią)
Tablet TEGA v2 trafi do sprzedaży już we wrześniu, lecz jego cena nie została jeszcze podana. Pierwsza generacja tabletu TEGA w podstawowej wersji kosztowała ponad 1000 dolarów australijskich, więc druga edycja bez wątpienia będzie nieco droższa.
źródło: Tegatech, liliputing
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.