Jest kilka momentów w roku, kiedy cała branża IT wstrzymuje oddech. Targi CES w Las Vegas, MWC w Barcelonie czy premiery nowych smartfonów Samsunga. Ale prawdopodobnie żadne wydarzenie nie elektryzuje tak, jak organizowane przez Apple premiery nowych iPhone’ów i iPadów. Kolejna generacja smartfonów Apple po prostu musi być rewolucyjna, więc tu emocje gwarantowane. Ale ciekawie będzie także w rodzinie iPadów. Firma Tima Cooka raczej nie zmieni drastycznie designu iPada Air i iPada mini z Retiną, ale najprawdopodobniej zaprezentuje zupełnie nowy model… Czy 12-calowy iPad w portfolio Apple to wciąż alternatywa, czy już obowiązek?
Apple ma obecnie w swojej ofercie dwa zasadniczo odmienne modele iPadów: 9,7-calowego Air-a i 7,9-calowego iPada mini. Ten drugi występuje w dwóch odmianach: z wyświetlaczem Retina (2048 x 1536 pikseli) i ze standardową matrycą IPS (1024 x 768 pikseli). Oczywiście, w obiegu wciąż jest iPad 2, ale jego udział w puli nowo sprzedawanych tabletów jest coraz mniejszy. Wszystko wskazuje, że rodzina iPadów wkrótce przywita nowego członka, 12-calowego iPada Pro.
Tablety profesjonalne
Mimo że przez ostatnie lata Apple ustawiało konkurencję, tym razem to gigant z Cupertino musi gonić czołówkę. Zwłaszcza, że z segmentu tabletów wyłania się kategoria urządzeń „profesjonalnych” – z większymi ekranami, mocniejszymi procesorami i „feelingiem” pełnoprawnego komputera. Tablety profesjonalne mają być skierowane do wszystkich tych profesji, które wymagają dokładnego szkicowania bezpośrednio na ekranie urządzenia mobilnego. Mają być jednocześnie pełnokrwistymi substytutami laptopów i po połączeniu z bezprzewodową klawiaturą dawać pełnię możliwości znanych ze sprzętów z Windowsem i MacBooków.
iPad Pro ma być naturalnym łącznikiem między tabletami Apple a MacBookami Air. Taki krok jest zrozumiały, bo w branży IT już od dłuższego czasu mówi się o hybrydyzacji segmentu tabletów i ultrabooków. To właśnie „profesjonalny” iPad Pro będzie odpowiedzią Apple na rosnące zapotrzebowanie na różnego rodzaju urządzenia 2w1, czyli tablety ze stacjami dokującymi zawierającymi fizyczne klawiatury. Stanowisko Apple w kwestii hybryd jest jasne – albo tablet, albo komputer, nigdy jedno i drugie. iPad Pro może być jednak namiastką owej hybrydy dla konsumentów, którzy właśnie takiego sprzętu od Tima Cooka oczekują. Być może będzie to sprzęt stworzony na kształt microsoftowego Surface’a Pro, który jest normalnym tabletem, ale dzięki specjalnej stacji dokującej (bez której sprzęt może istnieć) stanowi zgrabne połączenie ze światem laptopów.
Także ostatnie decyzje podejmowane przez firmę Tima Cooka sprawiają, że wizja iPada Pro jest coraz bardziej realna.
Po pierwsze: wyraźne dążenie do unifikacji iOS i OS X – być może w przyszłości i smartfony, i tablety, i laptopy Apple będą miały ten sam system operacyjny. Już iOS 7 i Mavericks dzielą ze sobą wiele rozwiązań i funkcjonalności, a w kolejnych iteracjach swoista harmonia będzie najprawdopodobniej jeszcze mocniej zaznaczona.
Po drugie: ewidentne nawiązanie do serii MacBooków w nazewnictwie nowych tabletów. Nie bez przypadek ostatni iPad ma w nazwie człon „Air”. Odnosi się on zarówno do jego niewielkiej masy, ale i budzi konotacje z linią sprzedawanych już laptopów z logo nadgryzionego jabłka.
Apple nie ma wyboru
12-calowy iPad jest zrozumiałą i naturalną konsekwencją wykonywanych przez Apple kroków w segmencie urządzeń mobilnych. Większy tablet idealnie pasuje do koncepcji jednolitego uniwersum produktów będących spuścizną Steve’a Jobsa. Gdy najprawdopodobniej iPad Pro już pojawi się na rynku, będzie jednym z najpotężniejszych urządzeń kiedykolwiek zaprojektowanych przez Apple. Użytkownicy mogą spodziewać się ekranu Retina (albo jeszcze czegoś lepszego), mocnego procesora (być może Intel), dużej ilości pamięci RAM (3 GB to minimum), a może nawet rysika Wacom? Wszystko to na razie wróżenie fusów, choć rok 2014 udzieli nam jednoznacznych odpowiedzi o obecnej kondycji Apple.
Czynnikiem najbardziej motywującym Apple powinien być fakt, że pierwszy „tablet profesjonalny” już został pokazany. To Samsung Galaxy Note Pro 12.2, który na targach CES 2014 zrobił ogromne wrażenie na dziennikarzach. Data sklepowej premiery tego urządzenia nie jest jeszcze znana, ale skoro Koreańczycy mają już w pełni funkcjonalne sample, to uruchomienie ich masowej produkcji jest kwestią 2-3 miesięcy. Samsung popełnił już falstart w przypadku smartwatcha Galaxy Gear, ale wydaje się, że Note Pro 12.2 jest na tyle dopracowanym produktem, że powinno obyć się bez jakichkolwiek wpadek. Na urządzenie naręczne Apple czekamy, podobnie jak i na większego iPada. Tym razem to koreański gigant jest krok przez Apple, ale ten dystans może zostać pokonany tylko jedną, właściwą decyzją…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Przy 12″ tablecie to już lepiej dźwigać laptopa.
Wyjdzie tanie, bardziej uniwersalnie i z 10x większą mocą obliczeniową niż tablet od zgniłego jabłka
Pytanie powinno brzmieć,
– czy Apple jest w stanie wyprodukować tego typu sprzęt?..
Biorąc pod uwagę, że muszą o producenta zewnętrznego
kupić 12 calowy ekran do tego projektu
o wystarczającej „proesjonalnej” jakości…
Będąc pod presją cenową rynku konkurencyjnych tabletów!
Czy to się będzie im OPŁACAĆ ???…
Czy do tego produktu nie zaczną dopłacać.
apple i dopłacanie do ich produktów? Buhaha. człowieku, oni zawyżają cenę o 300-500% i kupując jednego srapla spłacasz im koszt produkcji 3-4 urządzeń. Grzmocą ludzi aż iskry idą, a ty piszesz o dopłacaniu…