Na przełomie listopada i grudnia bieżącego roku, na na polskim rynku pojawi się limitowana edycja czytnika książek elektronicznych – PocketBook Touch Lux – która względem pierwowzoru różnić się będzie eleganckim designem. Sugerowana cena detaliczna za limitowaną edycję PocketBook Touch Lux została ustalona na 799 złotych.
- Zobacz test: PocketBook Touch Lux
Limitowana Edycja PocketBook Touch Lux została ubrana w pokrowiec wykonany ze skóry w kolorze mlecznej czekolady. Całość zamoknięta zostanie w eleganckim drewnianym pudełku, co z pewnością docenią esteci.
PocketBook Touch Lux – specyfikacja
- Matryca: 6 cali , ekran pojemnościowy, dotykowy E-Ink Pearl HD, obsługa multidotyku, rozdzielczość 1024×758 pikseli, 16 poziomów szarości, przednie podświetlenie;
- Procesor: 800 MHz;
- Pamięć: 4 GB, 3 GB dostępne dla użytkownika;
- Łączność bezprzewodowa: Wi-Fi
- Inne: czytnik kart pamięci microSDHC do 32 GB, micro-USB;
- Obsługiwane formaty plików: EPUB DRM, EPUB, PDF DRM, PDF, FB2, FB2.ZIP, TXT, DJVU, HTM, HTML, DOC, DOCX, RTF, CHM, TCR, PRC (MOBI), MP3
- Obsługiwane języki menu: polski, angielski, niemiecki, rosyjski;
- Funkcje dodatkowe: ręczne ustawianie orientacji ekranu, słowniki, synteza mowy TTS, przeglądarka internetowa, czytnik RSS, aplikacje(szachy, sudoku, wąż), opcja wyszukiwania słów w tekście, tłumaczenie w treści książki, dodawanie zakładek i notatek, kilka trybów powiększania tekstu i zmiany czcionek;
- Bateria: litowo-jonowa 1000 mAh;
- System: Linux 2.6.
źródło: informacja prasowa
Ceny PocketBook Touch Lux
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie zgodzę się z Tobą z prostego powodu. Czytnik ma służyć do czytania książek. Jeśli służy Ci on do słuchania muzyki, przeglądania stron i robienia zdjęć 🙂 to przepraszam Cię bardzo. Ja do tych celów używam laptopa a mobilnie smartfona. To smartfon jest po to żeby być komputerem w terenie a nie czytnik ebooków 🙂
Służbowo używałem i PocketBooka i Paperwhitea. Przyznam, że do samego czytania lepszy jest Kindle ale Pocketbook jest bardziej uniwersalny.
PocketBook ma więcej funkcji TTS, audio, obsługuje więcej formatów plików, osobiście łatwiej też mi było robić na nim notatki i korzystać z przeglądarki (na tyle na ile czarno-biały ekran nadaje się na przeglądanie stron) choć przyznam, że ma gorszy ekran i powinien być szybszy.
Paperwhite faktycznie lepiej sprawdza się jeśli chodzi o samo czytanie (bardzo dobry czytelny ekran), chociaż wprowadzanie tekstu na nim szło mi topornie a czytanie plików wymagało konwertowania plików na MOBI co jest dość upierdliwe.
Gdybym miał używać czytnika tylko do czytania kupiłbym Paperwhitea ale z drugiej strony jeśli płacę za czytnik 550 zł – 600 zł plus koszt przesyłki chciałbym, żeby umiał trochę więcej niż tylko wyświetlić tekst i przerzucać strony, niezależnie od tego jak dobrze to robi (przerzucać strony potrafi nawet moja babcia i to za darmo), dlatego mając tyle kasy kupiłbym Pocketbooka albo coś podobnego z szybszym procesorem i większą ilością RAM (choć przyznam, że 799 zł to nawet za wersję limitowaną to przesada, mając wydać tyle kasy wolałbym dorzucić jeszcze 300 zł i mieć duży, wygodny kolorowy ekran na Color Lux) . Nad Paperwhitem zastanawiałbym się gdyby kosztował połowę mniej.
Razem z żoną używamy Kindle Paperwhite którego sporadycznie pożyczałem teściowej. Pomysł czytnika na tyle jej się spodobał, że kilka dni temu postanowiła sobie sprawić takowy. Jako, że musi mieć język polski zdecydowaliśmy się na Pocketbooka lux (konieczne podświetlenie). Różnica między jednym a drugim jest ogromna. Pocketbook bez przerwy się przycina, jest mniej intuicyjny i trudniej wgrać książkę. Na Kindlu wysyłam na maila pdfa i się konwertuje do formatu czytnika, tutaj w najnowszym oprogramowaniu wysyłanie również jest ale bez konwertowania – troszkę uciążliwe ale da się żyć. Nie mniej teściowa już była 3 razy że czytnik nie reaguje a ma go od soboty! Soft najnowszy. Odświeżenie też jest gorsze niż w Kindlu, mimo, że ustawiłem pełne odświeżanie za każdym razem to są przebicia :/ mówiąc krótko nie jesteśmy zadowoleni z tego czytnika i obawiam się, że teściowa lepiej by sobie poradziła i byłaby bardziej zadowolona z Kindla po angielsku. Jeszcze kwestia etui, w Kindlu mamy takie z magnesem które wyłącza czytnik przy zamknięciu, w PB trzeba albo czekać minut albo naciskać płaski, mały guzik na dole! ZGROZA